Stomil Olsztyn przeniósł się do Ostródy i... zaczął przegrywać. "Przyczyny leżą gdzie indziej"

Przenosiny Stomilu do Ostródy zaowocowały dwiema wysokimi porażkami. Jednak zdaniem trenera Mirosława Jabłońskiego przyczyny leżą gdzie indziej.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
- Zanim zaczęliśmy grać w Ostródzie mówiłem, że jest tam dobre boisko i wcale nie musimy się tej przeprowadzki bać. Teraz nie zmieniam oceny, tyle że lepsza płyta podziałała też pozytywnie na rywali. Akurat Widzew i Zagłębie lubią grać piłką i im te warunki bardzo odpowiadały - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Mirosław Jabłoński.Dlaczego solidnie grający dotąd Stomil poległ w obu spotkaniach i to dość wysoko (1:3 i 1:4)? - Przyczyną są błędy w obronie, które wcześniej nam się nie zdarzały. Jestem tym trochę zaniepokojony, bo ta formacja spisywała się dotąd solidnie. Być może za dużo myślimy o kłopotach klubu. Potrzeba nam większej koncentracji i mobilizacji. Chęci u piłkarzy nie brakuje, ale pojawił się problem w głowach. Musimy sobie z tym poradzić, bo przeciwnicy każdą taką okoliczność wykorzystają - dodał.
Czy na grze olsztynian odbijają się teraz problemy w zimowym okresie przygotowawczym? - To byłby chyba zbyt daleko idący wniosek. Te pomyłki w tyłach nie wynikają z nieodpowiedniego przygotowania. Biorę pod uwagę możliwość, że zespół poczuł się zbyt pewnie. My nie możemy liczyć na walkę o czołówkę. Trzeba się po prostu utrzymać i zbudować solidny zespół na przyszły sezon, bo on może być dla nas zdecydowanie trudniejszy - zaznaczył Jabłoński.

Jakie są perspektywy dla Stomilu? - Pojawiła się nadzieja, że sytuacja klubu się poprawi, ale my nie możemy tym teraz żyć. Funkcjonujemy z dnia na dzień. Cieszę się, że mimo montażu sztucznego oświetlenia na stadionie, możemy dwa razy w tygodniu odbyć trening na głównej płycie. Chciałoby się oczywiście wchodzić tam częściej, ale dobre i to - zakończył.

Ekipa z Olsztyna zajmuje aktualnie 5. miejsce w tabeli z dorobkiem 36 pkt.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×