Zenit Sankt Petersburg nie popisał się w tegorocznej Lidze Mistrzów, natomiast pozostaje w grze o finał Ligi Europy w Warszawie, a w rodzimych rozgrywkach jest zdecydowanym liderem. W środę dopisał na swoje konto następny komplet punktów.
[ad=rectangle]
Faworyt miał przejściowe problemy w meczu z Terekiem Grozny. Od 17. minuty musiał odrabiać stratę gola po strzale Andrieja Semenowa. Obrońca pokonał najlepszą defensywę ligi głową po dośrodkowaniu Macieja Rybusa z rzutu rożnego. Warto odnotować, że Polak także wywalczył ten korner.
Po zmianie wyniku Zenit Sankt Petersburg zaczął przeważać i w 30. minucie doprowadził do remisu. Konkretnie Oleg Szatow, który sfinalizował podanie z głębi pola. Minęły następne dwa kwadranse i faworyt prowadził. Jose Salomon Rondon wepchnął do bramki futbolówkę odbitą od poprzeczki po uderzeniu Hulka. Zrobiło się 1:2.
Obie drużyny nie wykorzystały następnych szans na zmianę wyniku. Tym samym przyjezdni zrewanżowali się za porażkę w rundzie jesiennej i pozostają niepokonani w 2015 roku w Rosji. Terek okopuje się w środku tabeli. 86 minut w barwach zielono-białych zagrał Rybus, natomiast Marcin Komorowski zaliczył pełną partię i zobaczył żółtą kartkę.
Terek Grozny - Zenit Sankt Petersburg 1:2 (1:1)
1:0 - Andriej Semenow 17'
1:1 - Oleg Szatow 30'
1:2 - Jose Salomon Rondon 58'
Składy:
Terek: Gorodow - Ucijew, Komorowski, Semenow, Kudriaszow - Adilson (70' Mauricio), Kuziajew - Lebedenko, Kanu (57' Ivanow), Rybus (86' Aissati) - Ailton.
Zenit: Łodygin - Aniukow, Neto, Lombaerts, Smolnikow - Witsel, Garcia, Danny (78' Tymoszczuk) - Hulk (90+4 Rodić), Rondon, Szatow (88' Mogilewiec).
Żółte kartki: Komorowski, Kanu, Adilson, Ucijew (Terek) oraz Neto, Witsel, Aniukow, Rondon (Zenit).