Jacek Kiełb od początku rundy wiosennej prezentuje bardzo wysoką formę, co potwierdził między innymi w Lany Poniedziałek, kiedy Korona pokonała Górnik Łęczna 2:0. Pierwszą bramkę i asystę przy trafieniu Kamila Sylwestrzaka na swoim koncie zapisał właśnie "Ryba". Ogółem w ostatnich trzech meczach pomocnik kielczan czterokrotnie pokonywał bramkarzy.
[ad=rectangle]
W najbliższej kolejce podopieczni Ryszarda Tarasiewicza udadzą się do Poznania, tam też powalczą o wskoczenie do grupy mistrzowskiej. Okazuje się, że w starciu ze swoim byłym klubem 27-latek może nie wystąpić. - To sprawy zmęczeniowe. Jacek trochę narzeka na uraz mięśnia dwugłowego. Do tej pory jeszcze z nami nie trenował - zdradził opiekun Korony.
Jak duże jest prawdopodobieństwo, że wychowanek Pogoni Siedlce nie pojedzie razem z zespołem do stolicy Wielkopolski? - Trzeba to zakładać, ale jestem optymistą i mam nadzieję, że w piątek wszystko będzie dobrze - uspokaja. Co jednak, gdy Jacek Kiełb nie zdąży dojść do siebie? Najbardziej rozsądnym rozwiązaniem byłoby ustawienie na prawej stronie Luisa Carlosa. Lewe skrzydło z kolei przypadłoby dla niemieszczącego się ostatnio w wyjściowym składzie Siergieja Pilipczuka. - Myślę, że to byłoby optymalne wyjście z tej sytuacji - przyznał "Taraś".
Dużo bardziej pozytywny ból głowy dostarcza 52-letniemu szkoleniowcowi sytuacja kadrowa wśród obrońców. W meczu przeciwko Górnikowi świetnie wypadli Kamil Sylwestrzak i Leandro. Jeden z nich będzie musiał jednak usiąść na ławce, ponieważ do gry po pauzie za żółte kartki wraca kapitan Paweł Golański. Kogo w związku z tym wybierze sztab szkoleniowy?
- Wybierzemy to, co najlepsze dla zespołu - powiedział lakonicznie Tarasiewicz, po czym dodał. - Czasami te dwa-trzy dni, które poprzedzają mecz naprawdę mogą zmienić obraz i dać kilka odpowiedzi na te pytania.