Demolka w Bełchatowie! Rycerze wiosny nie zwalniają tempa - relacja z meczu PGE GKS Bełchatów - Zawisza Bydgoszcz

Podopieczni Mariusza Rumaka, mimo że przegrywali, rozbili beniaminka i już w najbliższej kolejce mogą wydostać się ze strefy spadkowej.

W chwili rozpoczęcia spotkania obie drużyny znajdowały się na samym końcu ligowej tabeli. Więcej powodów do radości ostatnio mieli jednak bydgoszczanie, którzy wygrali pięć kolejnych spotkań i wrócili zza światów, dając wszystkim do zrozumienia, że o ligowy byt walczyć będą do końca.
[ad=rectangle]
Pierwsze minuty meczu na GIEKSA Arenie należały jednak do gospodarzy. Mariusz Rumak przyznawał przed spotkaniem, że jedną z najmocniejszych broni Brunatnych będzie szybkość. I właśnie kontry miejscowych piłkarzy już w początkowej fazie gry były największą zmorą Zawiszy. Wyraźny sygnał ostrzegawczy przyjezdni otrzymali już w 6. minucie, gdy po jednym z ataków mający sporo miejsca tuż przed polem karnym Bartosz Ślusarski oddał strzał, po którym futbolówka trafiła w słupek.

Wniosków goście jednak nie wyciągnęli. Ledwie 180 sekund później zapłacili za to najwyższą cenę. Po kolejnym błyskawicznym przejściu podopiecznych Marka Zuba z obrony do ofensywy, z prawego skrzydła piłkę w pole karne posłał Michał Mak. Futbolówka trafiła prosto na głowę Arkadiusz Piech, który mierzonym uderzeniem pokonał bezradnego Grzegorza Sandomierskiego, otwierając wynik spotkania.

Po stracie bramki Zawisza ruszył do odrabiania strat. Nim upłynął kwadrans mógł być remis, ale po strzale Bartłomieja Pawłowskiego piłka trafiła w poprzeczkę. Oblężenie bramki Emilijusa Zubasa trwało jednak w najlepsze. Litewski golkiper długo prezentował się bardzo pewnie, a prawdziwy kunszt pokazał broniąc w 24. minucie groźny strzał Jakuba Świerczoka.

Tymczasem zdeterminowani goście nie ustępowali i wreszcie dopięli swego. W 33. minucie bramkarza PGE GKS-u bezpośrednio z rzutu wolnego pokonał znakomicie spisujący się w ostatnich tygodniach Alvarinho. Wstrząs, zamiast obudzić piłkarzy Zuba, tak splątał im nogi, że chwilę później już przegrywali. Tym razem prawą stroną w pole karne wdarł się Josip Barisić, który mimo ostrego kąta zdecydował się oddać strzał. Piłkę sparował przed siebie Zubas, ale na nieszczęście bełchatowian pierwszy dopadł do niej Mica, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie.

W niedzielę katem bełchatowian okazał się Portugalczyk Mica, który najpierw wyprowadził Zawiszę na prowadzenie, a później dobił rywala
W niedzielę katem bełchatowian okazał się Portugalczyk Mica, który najpierw wyprowadził Zawiszę na prowadzenie, a później dobił rywala

Mecz rozkręcił się już na dobre, a futbolówka regularnie pojawiała się to w jednym, to w drugim polu karnym. Wreszcie, chwilę przed końcem pierwszej połowy, na niegroźny na pierwszy rzut oka strzał z ponad 30 metrów zdecydował się Świerczok. Fatalnie zachował się w tej sytuacji bramkarz gospodarzy, przepuszczając piłkę, którą zdecydowanie powinien obronić. Gol do szatni sprawił, że sytuacja miejscowej drużyny wyglądała już naprawdę fatalnie, a na odrabianie sporych strat zostało im tylko 45 minut.

Po zmianie stron Brunatni ruszyli do ataku, ale ich ofensywne zapędy wielkiego zagrożenia nie przynosiły. Zawisza kontrolował wydarzenia na boisku, umiejętnie oddalając grę od własnej bramki. Próby gospodarzy były bardzo nieporadne,a straty piłki za proste i zbyt częste. Bydgoszczanie bez problemu neutralizowali bełchatowskie skrzydła, a w środku brakowało giekaesiakom zawodnika, który byłby w stanie kreować grę.

W 69. minucie przyjezdni pozbawili ekipę Zuba już wszelkich nadziei. Zza pola karnego rewelacyjnie przymierzył Mica, pokonując bezradnego bramkarza rywali. Niemoc i bezradność miejscowej drużyny podkreśliło chwilę później fatalne uderzenie Michała Maka, będące wymowną odpowiedzią na czwartą bramkę gości.

Kolejne minuty nie miały już wpływu na końcowy wynik. Emocji w nich było jak na lekarstwo. Tym sposobem Zawisza odniósł szóste ligowe zwycięstwo z rzędu i znacznie zbliżył się do miejsc znajdujących się nad strefą spadkową. Zespół Mariusza Rumaka do niedzielnego rywala traci już tylko jedno oczko,  do czternastej Cracovii zaś ledwie dwa. Czy już w przyszłej kolejce opuści ostatnie miejsce w tabeli?

PGE GKS Bełchatów - Zawisza Bydgoszcz 1:4 (1:3)
1:0 - Arkadiusz Piech 9'
1:1 - Alvarinho 33'
1:2 - Mica 35'
1:3 - Jakub Świerczok 43'
1:4 - Mica 69'

Składy:

PGE GKS Bełchatów: Emilijas Zubas - Adrian Basta, Damian Zbozień, Błażej Telichowski, Adam Mójta (74' Piotr Witasik), Michał Mak, Paweł Komołow (46' Łukasz Wroński), Patryk Rachwał (64' Damian Szymański), Maciej Małkowski, Bartosz Ślusarski, Arkadiusz Piech.

Zawisza Bydgoszcz:
Grzegorz Sandomierski - Jakub Wójcicki, Andre Micael, Luka Marić, Sebastian Ziajka (74' Cristian Pulhac), Bartłomiej Pawłowski (61' Sebastian Kamiński), Iwan Majewskij, Mica, Jakub Świerczok, Alvarinho, Josip Barisić.

Żółte kartki: Błażej Telichowski, Maciej Małkowski (PGE GKS) oraz Sebastian Ziajka (Zawisza).

Sędzia:
Mariusz Złotek (Stalowa Wola).
[event_poll=28414]

Komentarze (45)
Bydgoszcz
12.04.2015
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Cieszę się także z wygranej Polonii w Gnieźnie. 
Bydgoszcz
12.04.2015
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Masz rację. Zawisza, Bydgoszcz najważniejsze. Cieszę się, że wygrał Zawisza, wygrało Artego, smucę się że przegrał Transfer i Pałac. 
avatar
heniek
12.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Gratulacje.moze z legia tez 4:1? 
avatar
Toruń mistrzem jest
12.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zawisza ma teraz jeszcze ważny mecz z Cracovią , który musi wygrać. Mecze z Legią i Górnikiem może potraktować jako sparingowe przygotowujące do walki o utrzymanie. 
avatar
ALPACA
12.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Do moich WSZYSTKICH ZNAJMOYCH: w koncu jest wynik 4: 1 dla Zawiszy !!! Przed meczem z Pogonią o takim wyniku marzyłem ...