Piłkarze Śląsk Wrocław w 2015 roku jeszcze nie wygrali. Na tę czarną serię składa się już dziesięć meczów. Ostatnio Tadeusz Pawłowski uderzył pięścią w stół i zmienił kapitana drużyny. Czy to będzie lekiem na całe zło? Teraz przed WKS-em spotkanie z Lechią Gdańsk.
[ad=rectangle]
- Wchodzimy w decydującą fazę sezonu przed podziałem na grupy. W związku z tym, mecze z Lechią, Lechem i Wisłą determinują naszą grę. Do dyspozycji w spotkaniu z Lechią mamy prawie wszystkich zawodników, poza Dudu, który po kontuzji w meczu z Piastem nie będzie mógł wystąpić. Pozostali są do naszych usług i z nich wybierzemy grupę 18, a później 11 zawodników, którzy przystąpią do zrealizowania tego celu, na który na pewno wszyscy czekają - mówi Paweł Barylski. Wiadomo zatem, że przeciwko Lechistom nie zagra Dudu Paraiba. Mocno niepewny jest także występ Lukasa Droppy.
- My wszyscy w klubie i zawodnicy, zdają sobie sprawę z tego, że ich dobra gra nie przekłada się na wynik sportowy. To jest kwestia psychiczna, takie sytuacje w tym klubie już przeżywaliśmy i wiemy o co chodzi, że mentalność jest najważniejszym elementem w przygotowaniach do spotkania - zaznacza drugi trener zielono-biało-czerwonych.
W dwóch ostatnich meczach zawodnicy, którzy wchodzili na boisko z ławki rezerwowych, szybko łapali po dwie żółte kartki. - Jeśli chodzi o motywację graczy rezerwowych, to ona jest na naprawdę wysokim poziomie. Może tu dochodzić do przemotywowania. Gdy chłopcy w dwóch ostatnich meczach wchodzili na boisko, chcieli za wszelką cenę pomóc drużynie i wykazali się zbyt dużą agresją, która przełożyła się na kary indywidualne. Zawodnicy, którzy mentalnie bardzo chcą udowodnić swoją wartość kończą niestety w ten sposób. To nieszczęśliwie drobny detal, która nam zaszkodził - podsumował Barylski.