Sandecja walczy o pozostanie w I lidze. Robi się nerwowo...

Walka o utrzymanie na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy jest jak dotąd drogą przez mękę w przypadku nowosądeckiej drużyny. 26. kolejka ponownie nie przyniosła zdobyczy punktowej.

Krzysztof Niedzielan
Krzysztof Niedzielan
Wyjazdowy mecz z Wigrami Suwałki zakończył się zwycięstwem gospodarzy 2:1. Wiosną drużyna Dariusza Wójtowicza już pięciokrotnie schodziła z boiska pokonana. Ostatnia porażka była szczególnie bolesna, bo drugą bramkę sądeczanie stracili dopiero w 86. minucie i to po własnym błędzie. Występujący na prawej obronie Sebastian Szczepański dał się łatwo ograć Bartoszowi Bielowi, który wpadł w pole karne i z ostrego kąta uderzył na bramkę. Łukasz Radliński zdołał tylko w parterze wybić piłkę przed siebie, ale wobec dobitki Kamila Adamka był już bezradny.
Przy pierwszej bramce zdobytej przez Wigry też maczali palce gracze Sandecji. W środkowej strefie boiska piłkę stracił Armand Ella, następnie do podania na lewe skrzydło pierwszy doskoczył Przemysław Szarek, ale wybicie wślizgiem było zbyt słabe. Kamil Adamek przejął futbolówkę, podał w szesnastkę do Artura Bogusza i gospodarze w 14. minucie objęli prowadzenie.Przed meczem w Suwałkach było wiadomo, że siła ognia sądeckiego zespołu powinna być większa, niż w starciu z Wisłą Płock, bo do składu wrócili Maciej Bębenek, Armand Ella i Matej Nather. Właśnie ta trójka maczała palce przy wyrównującym golu. Kameruńczyk podał do kapitana Sandecji, a ten asystował słowackiemu pomocnikowi w 29. minucie. Sandecja miała jeszcze jedną świetną okazję. W 69. minucie do ataku lewą flanką podłączył się Kamil Hempel. Obrońca podał w pole karne, gdzie głową piłkę zgrał Bartosz Sobotka, ale Bartłomiej Dudzic w dobrej okazji minimalnie przestrzelił.
Wyniki Sandecji nie wywołują uśmiechu na twarzach zawodników Wyniki Sandecji nie wywołują uśmiechu na twarzach zawodników
Biało-czarni wracali blisko 700 km w kiepskich nastrojach i są coraz bliżej strefy spadkowej. Zajmują 13. miejsce z takim samym dorobkiem punktowym, jak Chrobry Głogów (29). Znajdująca się na miejscu barażowym Drutex-Bytovia Bytów traci już tylko dwa oczka. Właśnie z tym zespołem zagra w najbliższej kolejce drużyna z Nowego Sącza.

Jeśli spojrzymy na mecze rozegrane w 2015 roku, Sandecja jest dopiero szesnastą siłą I ligi. Wiosną podopieczni Dariusza Wójtowicza przegrali już pięć razy (w Suwałkach trzeci raz z rzędu) i mają zaledwie 6 punktów. Na boisku wywalczyli tylko 3, bo za spotkanie z Widzewem Łódź dostali walkower.

Problemem sądeckiej ekipy jest wąska kadra. Przy kontuzjach i kartkach cały czas trzeba łatać dziury. Gdy nie ma mowy o stabilizacji, trudno też o wyniki. Przed meczem z Bytovią trener Pasów powinien mieć już większy komfort przy wybieraniu składu, bo do dyspozycji będą już kartkowicze Dawid Szufryn i Kamil Słaby. Szczególnie ten pierwszy wprowadza dużo jakości do defensywnych poczynań zespołu, ale jest to trochę syzyfowa praca, bo inni obrońcy regularnie popełniają błędy, kończące się bramkami rywali.

Adamek na wagę wygranej - relacja z meczu Wigry Suwałki - Sandecja Nowy Sącz

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×