Maciej Skorża: Przy całej irytacji muszę zachować spokój

Po przełamaniu w meczu z Lechią Śląsk liczy na kolejne punkty - tym razem w Poznaniu. Co przeciwstawi mu Lech? Trener Maciej Skorża przyznał, że jego zespół wciąż nie osiągnął optymalnej dyspozycji.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
- Na razie pokazujemy tyle, ile na obecnym etapie jesteśmy w stanie pokazać. Przechodzimy trudny moment, w którym część zawodników musi wrócić do swojej normalnej formy. Mam tu na myśli kluczowe ogniwa jeśli chodzi o naszą ofensywę. Nie jestem zadowolony z postawy przedniej formacji, a mankamenty, które w niej widać, komplikują nam życie - powiedział Maciej Skorża.- Gra obronna wygląda solidnie, tracimy najmniej goli spośród wszystkich drużyn ekstraklasy, atak jednak nie zrobił takiego postępu, jaki byśmy sobie życzyli. Da się zauważyć poprawę, natomiast nie jest ona na tyle duża, by pozwoliła nam na efektowną grę i strzelanie bramek. Mimo to - przy całej irytacji, jaką to we mnie budzi - muszę zachować spokój. Znam powody tej sytuacji, wiem też, że czas pracuje na naszą korzyść - dodał opiekun wicemistrza Polski.
Co się zatem musi wydarzyć, by Lech wreszcie spisywał się na miarę oczekiwań? - Jeśli nasi kluczowi zawodnicy będą zdrowi, to powinno być dobrze. Karol Linetty stabilizuje drugą linię, Darko Jevtić jest kreatywny, podobnie Szymon Pawłowski. Ta trójka może sprawić, że siła Lecha zdecydowanie wzrośnie. W końcówce rundy jesiennej było już widać pozytywne symptomy, liczę, że wkrótce do tego wrócimy - wyjaśnił Skorża.

W poprzedniej kolejce Śląsk wreszcie odniósł pierwsze zwycięstwo w rundzie wiosennej. Jak to wpłynie na obraz gry w sobotniej potyczce? - Wygrana 3:0 z Lechią Gdańsk nie zdarza się codziennie i na pewno mocno wrocławian podbudowała. Trudno jednak pozycjonować ten mecz i oceniać na ile może on być dla nas trudny w porównaniu do poprzednich. Warto natomiast zwrócić uwagę na pewien paradoks. Zespół, który wygrał po raz pierwszy od 12 grudnia ubiegłego roku, jest wciąż blisko pierwszej trójki, a po podzieleniu punktów jego strata do lidera jeszcze bardziej się zmniejszy. To tylko świadczy o specyfice naszej ligi - zaznaczył Skorża.

Jaką drużyną są wrocławianie bez Sebastiana Mili? - Na pewno inną, bo inaczej rozkładają się akcenty jeśli chodzi o prowadzenie gry. To jednak wciąż groźny rywal, którego aspiracje sięgają europejskich pucharów. Mówi to zresztą tabela - zakończył trener Kolejorza.

Nowi piłkarze Lecha Poznań na razie nie są wzmocnieniami. "Przebudowa dopiero się zaczęła"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×