Henning Berg: Tak bywa w piłce

Trener Legii Warszawa w trakcie meczu z Ruchem w Chorzowie otrzymał nowy przydomek. Wszystko przez zachowanie Norwega przy linii bocznej podczas spotkania. Po spotkaniu Berg był podłamany remisem.

[tag=546]

Legia Warszawa[/tag], mimo że w meczu z Ruchem Chorzów stworzyła sobie sporo sytuacji podbramkowych, nie potrafiła strzelić Niebieskim gola. Po pojedynku niepocieszony był opiekun Wojskowych Henning Berg. - Czasami gra się źle, a wygrywa się mecze. Są także występy, w których rozgrywa się świetne spotkania, ale nie zdobywa się kompletu punktów. Z Ruchem zagraliśmy bardzo dobrze, mieliśmy sporo szans do zdobycia gola, ale nie zwyciężyliśmy - narzekał Norweg. - Zespół zaprezentował się w Chorzowie bardzo dobrze. Mogę Legię pochwalić za stwarzane sytuacje, pełną kontrolę nad meczem i fizyczne przygotowanie. Będziemy wciąż starali się kontynuować założoną strategię, będziemy chcieli iść tą drogą. Tak bywa jednak w piłce. Mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach da to lepsze efekty - dodał trener mistrzów Polski.
[ad=rectangle]
W pojedynku przy Cichej Legioniści nie potrafili nawet wykorzystać rzutu karnego. Do piłki podszedł Guilherme, ale jego strzał obronił Matus Putnocky. Berg wyjaśnił, dlaczego desygnował Brazylijczyka do wykonywania "jedenastki". - Guilherme zdobył gola w meczu ze Śląskiem w meczu Pucharu Polski. Kiedy Broź nie gra, wówczas do karnego typowany jest właśnie Guilherme. Ostatnio mu się udało strzelić, więc podszedł ponownie do jedenastki - stwierdził Berg.

{"id":"","title":""}

Legia.com/x-news

Norweg wśród kibiców Ruchu podczas meczu zyskał nowy przydomek: sędzia. Henning Berg starał się "pomagać" prowadzącemu zawody Jarosławowi Przybyłowi sygnalizując spalone czy też faule graczy gospodarzy. Po przerwie trener Legii, prawdopodobnie upomniany przez sędziego, uspokoił się.
[event_poll=28431]

Komentarze (0)