O końcowej lokacie zaważył słaby start - rozmowa z Dariuszem Kołodziejem, pomocnikiem Górnika Zabrze

Pomocnik Górnika Zabrze, Dariusz Kołodziej oceniając rundę jesienną w wykonaniu śląskiej drużyny zaznaczył, że jego zdaniem o końcowym układzie miejsc w ligowej tabeli zaważył nie najlepszy w wykonaniu Górnika początek sezonu. Jest jednak przekonany, że przy odpowiednim przygotowaniu drużyny w okresie przygotowawczym i kilku wzmocnieniach kadry drużyna z Zabrza ze spokojem zapewni sobie wiosną ligowy byt.

Marcin Ziach: Jak ocenisz postawę drużyny w rundzie jesiennej? Nie była ona chyba taka jakiej by wszyscy oczekiwali...

Dariusz Kołodziej: - Na pewno nie możemy być zadowoleni z naszej postawy w rundzie jesiennej. Zaliczyliśmy bardzo słaby start, potem nie potrafiliśmy już do końca rundy wyjść na dobre z tego dołka i w efekcie tego mamy za sobą słabą rundę. Oczywiście wszyscy mamy świadomość, że zawiedliśmy i będziemy robić wszystko by zimą wszelkie mankamenty w naszej grze poprawić do tego stopnia, by wiosną grać dobrze i wygrywać mecze by ze spokojem utrzymać się w lidze.

Oczekiwania przed sezonem były wielkie, może zespół nie potrafił do końca poradzić sobie z presją sukcesu jakiego wszyscy od was oczekiwali?

- Nie. Myślę, że w drużynie Górnika jest wielu doświadczonych zawodników, którzy grali już pod zdecydowanie większą presją i na pewno na presję nie można wszystkiego zwalić, że to właśnie ona miała największy wpływ na naszą grę.

We wrześniu po ligowym falstarcie Ryszarda Wieczorka zastąpił Henryk Kasperczak. Najwidoczniej jednak nie był to dla drużyny wystarczający impuls, bowiem lepsze wyniki za zmianą szkoleniowca nie przyszły.

- Jak już mówiłem na początku, nie trafiliśmy formą na start sezonu, potem przyszło kilka słabszych meczów i nie udało nam się uwierzyć do końca uwierzyć we własne umiejętności i wygrać meczu. Teraz myślę jednak, że trener Kasperczak jest w lepszej sytuacji, bo będzie miał cały okres przygotowawczy by drużynę przygotować do rundy wiosennej jak najlepiej, a i my będziemy mieli czas by sobie wszystko poukładać.

Mimo słabej postawy kibice was nie opuścili. Kilkanaście tysięcy fanów na niemalże każdym spotkaniu przy Roosevelta to prawdziwy fenomen na skalę naszej ligi.

- Kibice byli dla nas dużym wsparciem. Bardzo ważne było dla nas to, że oni nas nie opuszczali gdy szło nam źle. Oczywiście czasami było ciężko, gdy kibice dawali upust swojej frustracji i śpiewali w naszym kierunku różne piosenki, ale jestem naprawdę pełny podziwu dla naszych kibiców i chciałbym im za wszystko bardzo podziękować.

W 2008 roku Górnik obchodził jubileusz 60-lecia powstania. Rok jubileuszowy się kończy, a drużyna jest na dnie tabeli. Nie tak sobie wszyscy ten rok wyobrażali.

- Tak, na pewno nie tak wyobrażaliśmy sobie ten jubileuszowy sezon i na pewno dzisiaj jesteśmy rozczarowani. Mamy jednak za sobą dopiero rundę jesienną. Na wiosnę musimy zrobić wszystko, by zapewnić Górnikowi spokojne utrzymanie się w lidze, bo raczej na walkę o wyższe cele nas stać w tym sezonie już nie będzie.

Obok jubileuszu 60-lecia powstania klubu mija także 30 lat od jedynego dotychczas spadku Górnika z ekstraklasy. Widmo spadku w tym sezonie na chwilę obecną jest bardzo realne.

- Wierzę, że tak nie będzie. Mamy naprawdę dobrą drużynę i jestem przekonany, że jesteśmy w stanie po dobrze przepracowanej zimie ze spokojem utrzymać się w lidze. Kibice niejednokrotnie śpiewali byśmy uwierzyli w siebie. Nie myślimy o niczym innym jak o utrzymaniu i jestem pewien, że jeśli trafimy z formą na start rundy wiosennej cel ten bez problemów uda nam się osiągnąć.

Pierwsza wiosenna kolejka na Górnym Śląsku stoi pod znakiem Wielkich Derbów Śląska. W Zabrzu poczułeś już atmosferę spotkania derbowego z Ruchem. Teraz na Stadionie Śląskim zasiądzie z pewnością kilkadziesiąt tysięcy kibiców.

- Oczywiście mamy świadomość, że spotkanie derbowe z Ruchem Chorzów będzie dla naszych kibiców bardzo ważne i także dla nas będzie to mecz niezwykle prestiżowy, który będziemy chcieli wygrać. Fakt, że na trybunach zasiądzie kilkadziesiąt tysięcy kibiców podziała na nas jako dodatkowa mobilizacja, bo dla zawodnika wielką frajdą jest grać przy pełnych trybunach. Myślę, że na pewno stać nas na walkę o zwycięstwo w derbowym spotkaniu i innego scenariusza nawet nie śmiem sobie wyobrazić.

Do spotkania z Niebieskimi przystąpi jednak zupełnie odnowiony Górnik. Z klubu odeszli już obcokrajowcy, bliski odejścia jest także Tomasz Hajto. Rewolucja kadrowa nie podziała na drużynę negatywnie?

- To naturalna kolej rzeczy, że w drużynie jest rotacja. Jedni zawodnicy do klubu przychodzą, inni odchodzą. Myślę, że na pewno taka rotacja jest potrzebna, bo dzięki temu zespół nieustannie się rozwija i działa to na plus. Jestem przekonany, że zawodnicy, którzy do klubu dołączą będą dla drużyny znaczącymi wzmocnieniami i pomogą nam w walce o utrzymanie.

Co możesz powiedzieć o zawodnikach takich jak Robert Szczot, Paweł Strąk czy Adam Banaś? Wszyscy oni zdają się w chwili obecnej być najbliżej angażu w Górniku.

- Z Robertem rywalizowałem na boisku w ostatniej kolejce ligowej i muszę przyznać, że jest to bardzo dobry zawodnik. Imponował mi szybkością i techniką, na pewno taki zawodnik drużynie się przyda. Z Pawłem Strąkiem miałem kontakt w drużynach juniorskich i tam się potykaliśmy. Jest to bardzo silny fizycznie defensywny pomocnik i na pewno jest w stanie w znaczącym stopniu wpłynąć na poprawę naszej gry w środku pola. Adam Banaś to wyróżniający się w naszej lidze obrońca i jestem przekonany, że będzie wzmocnieniem naszego bloku defensywnego. Na pewno ci zawodnicy w znaczącym stopniu przyczynią się do utrzymania drużyny w lidze, a potem w walce o najwyższe cele. Jestem co do tego przekonany.

Twoja aklimatyzacja w Zabrzu trwała dosyć długo, bowiem, dopiero w ostatniej kolejce jesiennej zdołałeś trafić w swoim stylu do siatki rywala. Było to twoje premierowe trafienie w ekstraklasie. Wiosna przyniesie kolejne?

- Mam nadzieję, że tak. Bardzo się cieszę, że udało mi się strzelić bramkę, bo było mi to bardzo potrzebne do odzyskania w pewnym stopniu komfortu psychicznego. Trafienie tym bardziej cieszy, że było pierwszym w ekstraklasie i dało Górnikowi trzy punkty w meczu z Jagiellonią, który był dla nas niezwykle ważny. Bardzo chciałbym wiosną strzelić jeszcze kilka bramek, ale nic nie mogę obiecać, bo wiele zależy tutaj nie tylko ode mnie, ale także od decyzji trenera czy będzie na mnie stawiał i od tego, czy będę miał szansę na uderzenie na bramkę przeciwnika. Ja bardzo bym chciał strzelić jeszcze kilka bramek i będę szczęśliwy jeśli mi się to uda.

Teraz jednak jesteś na urlopie. Zbliżają się święta. Jakie plany na ten niezwykły czas ma Dariusz Kołodziej?

- Na pewno święta spędzę w gronie najbliższych. Odwiedzimy rodzinę i znajomych. Święta Bożego Narodzenia to czas szczególny. W trakcie sezonu nie mam zbyt wiele wolnego czasu, bo przecież co tydzień gramy mecze ligowe, a codzienne trenujemy. Teraz jednak chciałbym ten wolny czas poświęcić najbliższym i tak właśnie będzie. Nie zapominam jednak o stałym treningu, by zachować formę, a wiosną grać zdecydowanie lepiej niż jesienią.

Czego mogę ci życzyć z okazji świąt Bożego Narodzenia?

- Przede wszystkim zdrowia, bo ono jest w życiu najważniejsze. Bardzo bym też chciał żeby Górnik wiosną zaczął spełniać oczekiwania kibiców, działaczy i nas samych. Jeśli pożyczysz mi też spokojnego utrzymania się w lidze na pewno nie będę miał ci tego za złe (śmiech).

I tego też tobie i Górnikowi życzę.

- Dzięki bardzo. Ja również tobie i wszystkim czytelnikom Sportowych Faktów życzę wszystkiego najlepszego!

Komentarze (0)