Czesław Michniewicz: Nie jedziemy do Legii na klęczkach

Pogoń będzie bronić przy Łazienkowskiej miejsca w górnej ósemce tabeli. - Nie jesteśmy ubogimi krewnymi i nie będziemy modlić się o niski wymiar kary - stanowczo powiedział trener.

Portowcy pod wodzą Czesława Michniewicza wygrali wszystkie trzy mecze i usadowili się na miejscu dającym prawo gry w grupie mistrzowskiej. Nie mogą być jednak pewni awansu przed ostatnim pojedynkiem sezonu zasadniczego. Za plecami Pogoni Szczecin czają się jeszcze Lechia Gdańsk, Górnik Zabrze oraz Podbeskidzie Bielsko-Biała.
[ad=rectangle]
- Przed nami finał o jakim marzyliśmy. Los jest w naszych rękach - jeżeli zapunktujemy, to będziemy mieć zapewniony awans do grupy mistrzowskiej. Zadanie będzie jednak trudne. Legia Warszawa nie ma zagwarantowanego lidera po sezonie zasadniczym, a na pewno chce być przed Lechem Poznań w tabeli. Każda drużyna ma swoje cele. Naszym jest ósemka i zrobimy wszystko, by zagrać jak najlepsze spotkanie - zapowiedział Czesław Michniewicz.

Pogoń wygrała w sobotę 3:1 z Górnikiem Zabrze. Przygotowania do następnego pojedynku były krótkie. W niedzielę oraz poniedziałek drużyna miała lekkie treningi połączone z badaniami zmęczenia. W międzyczasie analizowała grę Legii Warszawa. We wtorek wsiądzie do samolotu, by już w stolicy Polski przeprowadzić zajęcia na Agrykoli.

Pogoń Szczecin nie wygrała ligowego meczu przy Łazienkowskiej od ponad 20 lat
Pogoń Szczecin nie wygrała ligowego meczu przy Łazienkowskiej od ponad 20 lat

- Nic szczególnego nie robimy w tak krótkim czasie. Zmartwieniem są problemy zdrowotne Marcina Robaka i Wojciecha Golli. Ten drugi skręcił staw skokowy przed meczem z Górnikiem, dlatego zabieram do Warszawy także Michała Koja. Za kartki pauzuje Hubert Matynia, którego miejsce w obronie zajmie Ricardo Nunes. Szkoda mi, że muszę go cofnąć, bo znowu zrobi się zapotrzebowanie na klasycznego, lewego skrzydłowego - opowiadał szkoleniowiec o swoich rozterkach.

U przeciwnika Michniewicz obawia się skrzydłowych i stałych fragmentów. Poza tym ważne będzie nastawienie mentalne jego podopiecznych. - Na Legii każdemu gra się trudno czy to Wiśle czy Lechowi. Pogoń też będzie miała trudno i szczególnie na początku stadion i kibice na trybunach zrobią wrażenie. Nawet doświadczonym zawodnikom drżą nogi w takiej sytuacji. Mam nadzieję, że szybko się z tym uporamy.

- Legia ma dużo możliwości personalnych oraz taktycznych. Trener Berg wprowadza czasem najważniejszych gracy dopiero na ostatnie 30 minut i wtedy robią oni różnicę na korzyść jego zespołu. Nie jesteśmy jednak ubogimi krewnymi. Pogoń też potrafi grać w piłkę nożną. W Pucharze Polski przegrała dopiero po dogrywce, a w rundzie jesiennej nawet pokonała Legię. Zmiana boiska zmienia relacje, ale nie na tyle, by pojechać do Warszawy na klęczkach i modlić się o niski wymiar kary - powiedział stanowczo Michniewicz.

Pogoń Szczecin zamelduje się drugi sezon z rzędu w grupie mistrzowskiej, jeżeli zapunktuje w Warszawie. W przypadku potknięcia musi oczekiwać, że korzystne wyniki w meczach Lechii, Górnika oraz Podbeskidzia. - Przede wszystkim liczę na Pogoń, a nie na podarunki od rywali. Los może się do nas uśmiechnąć, ale musimy pomóc sami sobie - zakończył spekulacje trener Pogoni Szczecin.

Źródło artykułu: