We Włoszech szerokim echem odbiły się słowa Filippo Inzaghiego wypowiedziane po sobotnim niepowodzeniu na Stadio Friuli. Coach był wściekły na zawodników i w nerwach stwierdził, że są niegodni noszenia koszulki AC Milan. Jak zareagowali na to podopieczni? - Być może, ale w takim razie ty jesteś niegodny prowadzenia Milanu - miał powiedzieć jeden z graczy.
[ad=rectangle]
Silvio Berlusconi, który jeszcze rządzili w klubie z Lombardii, był zażenowany stylem zaprezentowanym w przegranym 1:2 meczu z Udinese Calcio i chciał w trybie natychmiastowym zwolnić Inzaghiego, ale powstrzymał go Adriano Galliani. "Super Pippo" najprawdopodobniej dotrwa więc do końca sezonu na stanowisku, a decyzje będzie podejmował już Bee Taechaubol, który lata dzień ma oficjalnie wykupić pakiet udziałów w klubie i przejąć stery.
Według Sky Sport "Mr Bee", jak nazywany jest we Włoszech tajlandzki miliarder, skreślił już Inzaghiego i rozpoczął poszukiwania nowego sztabu. Trenerem miałby zostać pracujący obecnie w Chinach Fabio Cannavaro, a jego asystentem Gennaro Gattuso. Ponadto stanowiska otrzymaliby także Marcello Lippi i legendarny na San Siro Paolo Maldini.
Póki co zespół w fatalnej atmosferze podejmie w środowy wieczór Genoę CFC w spotkaniu 33. kolejki Serie A. Drużyna Inzaghiego ma jeszcze teoretycznie szansę, by awansować do Ligi Europy, ale w walce z wyżej notowanych rywalem nie wesprą jej kibice. Fani już zapowiedzieli protest przeciwko fatalnej postawie Rossonerich w tym sezonie.