Drużyna z Nowego Sącza dołuje na wiosnę i po 6 porażce w rundzie spadła na 14. miejsce w I lidze. Dlatego też trener poprosił zarząd o podjęcie decyzji w sprawie jego dalszej pracy. We wtorek okazało się, że szkoleniowiec nigdzie się nie rusza.
- Postanowiliśmy dać trenerowi kredyt zaufania. Zostało nam 7 meczów do rozegrania i jego zadaniem jest utrzymać zespół w lidze. Rozmawialiśmy też z zawodnikami, którzy zadeklarowali walkę do samego końca. Przed najbliższymi sami jesteśmy dobrej myśli - powiedział portalowi SportoweFakty.pl prezes Sandecji Nowy Sącz Andrzej Danek.
[ad=rectangle]
- Chciałem, żebyśmy wspólnie podjęli decyzję o mojej przyszłości. Dostałem też zapewnienie, że zawodnicy chcą w dalszym ciągu współpracować, widząc postęp - oczywiście nie ten punktowy. Wykonałem po meczu z Drutex-Bytovią taki ruch, żebyśmy się obudzili, żeby trochę wstrząsnąć zespołem w niepokojącej sytuacji. Dobrze, że doszło do spotkania zarządu z zawodnikami i trenerem. Wyjaśniliśmy sobie pewne kwestie i uznaliśmy, że dalej trzeba mieć głowy w górze i widzieć jasny punkt na horyzoncie - skomentował Dariusz Wójtowicz.
49-letni szkoleniowiec przejął sądecki zespół krótko przed wznowieniem rozgrywek po przerwie zimowej. Od tego czasu drużyna przegrała 6 meczów, wygrała 1 i dostała 3 punkty za walkower w meczu z Widzewem Łódź. To drugie podejście do Sandecji Nowy Sącz pochodzącego z Gdańska trenera. Pierwsza kadencja przypadła na sezon 2009/2010, gdy biało-czarni zajęli trzecie miejsce w I lidze i połowę kolejnych rozgrywek. Wójtowicz odchodził z klubu, gdy ten zajmował czwartą pozycję w tabeli.