Mariusz Rumak: Pięć zwycięstw zapewni nam utrzymanie

Jeśli piłkarze Zawiszy Bydgoszcz w rundzie play-off wygrają pięć z siedmiu spotkań, to bez problemów powinni zapewnić sobie utrzymanie w T-Mobile Ekstraklasie.

Zdaniem obserwatorów, najsłabiej w dolnych rejonach tabeli prezentują się PGE GKS Bełchatów oraz Górnik Łęczna i to one powinny pożegnać się z krajową elitą. Bydgoszczanie też mają jednak trudne zadanie, gdyż większość pojedynków rozegrają na obcych boiskach, a przed własną publicznością wystąpią tylko trzy razy. - Według moich wyliczeń, jeśli wygramy pięć z siedmiu spotkań, to powinniśmy utrzymać się w rozgrywkach - zapowiada trener Mariusz Rumak.

[ad=rectangle]
Szkoleniowiec niebiesko-czarnych już po raz trzeci w tej rundzie będzie musiał stawić czołowo nowemu trenerowi rywali. Wcześniej takie zdarzenia miały miejsce przed potyczkami z Cracovią Kraków i PGE GKS Bełchatów. Czy spodziewa się jakichś zmian w ekipie Podbeskidzia? - Na pewno takie będą, ale nie spodziewałbym się jakieś rewolucji, gdyż nowy szkoleniowiec ciągle ma do dyspozycji tych samych zawodników, co poprzedni. Jeśli już jakieś roszady nastąpią, to bardziej personalne i w zmianie stylu gry. Nie patrzę na historię meczów, bo nawet przed wyjazdem do Chorzowa nie wiedziałem, że Zawisza nigdy tam nie wygrał - dodał Rumak.

W jego drużynie większość piłkarzy jest zdrowych, a w ostatnich dniach na infekcje skarżyło się tylko dwóch zawodników, czyli Jakub Świerczok oraz Arkadiusz Gajewski. - Mnie statystyki jednak nie interesują, a ważna jest przede wszystkim dyspozycja mojego zespołu. Zawisza Bydgoszcz nigdy nie przegrał z FC Barceloną i to tyle, jeśli chodzi o różne wyliczenia. Ostatnio mecz z Cracovią Kraków bardzo chcieliśmy wygrać, a nie ustrzegliśmy się prostych błędów przy stałych fragmentach gry. To był wypadek przy pracy, gdyż w Zabrze powinniśmy przynajmniej zremisować, a sędzia nie zauważył faulu na naszym piłkarzu - ocenił Rumak.

Przypomnijmy, że w rundzie zasadniczej piłkarze Podbeskidzia Bielsko-Biała dwukrotnie ograli zespół Zawiszy. Teraz taki wynik pozwoliłby im na spokojną grę w końcówce rozgrywek. Bydgoszczanie na południe Polski udadzą się w sobotę po śniadaniu. - Dla nas to pierwszy z siedmiu spotkań finałowych i teraz każdy z nich potraktujemy bardzo specjalnie. Tak naprawdę mecz w Bielsku-Białej jeszcze niczego nie rozstrzygnie - zakończył Rumak.

Źródło artykułu: