Adrian Błąd: Takimi meczami robi się awans

Mecz Sandecji Nowy Sącz z KGHM Zagłębiem Lubin miał swojego bohatera. Trudno nie wyróżnić zawodnika, którego bramka daje zwycięstwo. Tak było w przypadku Miedziowych i Adriana Błąda.

24-letni zawodnik mógł cieszyć się podwójnie. Strzelił gola w 28. minucie i dzięki temu jego drużyna zrobiła kolejny krok w stronę T-Mobile Ekstraklasy. Potyczka w Nowym Sączu nie należała jednak do najłatwiejszych. - Był to ciężki mecz, bo Sandecja broni się przed spadkiem. Liga jest specyficzna, a do tego w tym przypadku każdy walczył o swoje cele. My chcemy awansować i przyjechaliśmy po niezbędne nam 3 punkty. Takimi meczami robi się awans - powiedział Adrian Błąd.
[ad=rectangle]
Miedziowi musieli do końca drżeć o wynik, bo w II części spotkania rywalizacja wyrównała się. Do tego w samej końcówce nie mający nic do stracenia gospodarze postawili wszystko na jedną kartę, przesuwając do ataku stopera Dawida Szufryna. Goście mogli uniknąć nerwów, ale wcześniej Krzysztof Piątek zmarnował dwie dogodne okazje.

- Mieliśmy sporo tych sytuacji, również w I połowie. Szkoda, że nie podwyższyliśmy na 2:0, bo mecz by się uspokoił. Sandecja poczuła, że może nam strzelić i grała do końca. Najważniejsze jest to, że to my wygraliśmy - komentował Błąd.

Sądeccy piłkarze byli skazywani na pożarcie przez niepokonany wiosną zespół z Dolnego Śląska, ale momentami potrafili nawiązać równorzędną walkę z faworytem. - Uważam, że sami jesteśmy sobie winni, bo dawaliśmy im za dużo miejsca na boisku, dzięki czemu mogli grać w piłkę. To trochę nam pokrzyżowało plany, ale dowieźliśmy zwycięstwo. Dalej konsekwentnie nie tracimy bramek i strzelamy je - zauważył wychowanek Zagłębia Lubin.

Po 29. kolejce nic nie zmieniło się w rywalizacji z drugą w tabeli Wisłą Płock, która też wygrała - 2:0 z Miedzią Legnica. Lubinianie dalej mają trzy punkty więcej od Nafciarzy. - Nie patrzymy już na rywali, ale na siebie. Jak będziemy zwyciężać, nikt nas nie dogoni - zakończył Adrian Błąd.

Komentarze (0)