Obrona z Kamilem Glikiem rozmontowana, druga taka porażka Polaka w Torino

Kamil Glik musiał przełknąć gorzką pigułkę, gdy jego zespół dał sobie wbić w Genui aż pięć goli. Bardzo rzadko zdarza się, by Torino FC traciło tak dużo bramek w jednym spotkaniu.

W 133. oficjalnym występie Kamila Glika dopiero drugi raz zdarzyło się, by Torino FC dało się pokonać aż pięć razy. Poprzedni taki przypadek miał miejsce 30 marca 2013 roku, gdy Byki na własnym terenie uległy 3:5 SSC Napoli jeszcze z Edinsonem Cavanim w składzie.
[ad=rectangle]
Porażka z Genoą CFC 1:5 jest tym bardziej zaskakująca, że turyńczycy w żadnym z wcześniejszych występów w bieżących rozgrywkach nie stracili więcej niż trzech goli. Linia obrony tylko dwa razy - z AS Romą (0:3) oraz Udinese Calcio (2:3) - została zaskoczona trzykrotnie.

W poniedziałek drużyna Giampiero Ventury mocno rozczarowała, a dotyczy to również Glika. Włoskie media przyznały obrońcy noty "5" lub "5,5" (skala 1-10), podkreślając, że nie było to jego dzień. Zwróciły uwagę, że miał problem z powstrzymaniem Marco Borriello, a Leonardo Pavoletti zdobył gola po ograniu Polaka w polu karnym.

"To nie był dzień kapitana" - napisali dziennikarze z Półwyspu Apenińskiego i marnym pocieszeniem dla Glika jest to, że Nikola Maksimović, Marco Benassi czy Alessandro Gazzi wypadli na Stadio Luigi Ferraris jeszcze słabiej.

Mecze, w których Torino z Glikiem w składzie straciło co najmniej cztery gole:

RywalSezonWynik
vs Genoa CFC 2014/2015 1:5
vs SSC Napoli 2012/2013 3:5
vs FC Parma 2012/2013 1:4
vs Cagliari Calcio 2012/2013 3:4
vs ACF Fiorentina 2012/2013 3:4
Źródło artykułu: