Zryw Kotwicy Kołobrzeg. "Rozbite łuki brwiowe, bandaże, przekrwione oczy"

Piłkarze beniaminka przełamali się pod wodzą nowego trenera. Z boiska zeszli jak z pola bitwy, a przed nimi następne, arcyważne spotkanie z Górnikiem Wałbrzych.

Sternicy Kotwicy Kołobrzeg mieli dużo czasu na przemyślenia po porażce z Energetykiem ROW-em Rybnik. Skutkiem była decyzja o pożegnaniu Piotra Rzepki i ściągnięciu na ławkę Piotra Tworka. Młody trener ma jasno postawione zadanie - utrzymać drużynę w II lidze. Po trzech dniach pracy z podopiecznymi coś drgnęło. Nowa miotła zdziałała cuda i beniaminek przełamał się pokonując Stal Stalową Wolę.
[ad=rectangle]
- Baliśmy się tego meczu, bo znamy potencjał Stali. Kilku jej zawodników grało w poprzednim sezonie ligę wyżej. Choćby Sekulski jest wartościowym napastnikiem, natomiast tym razem rywalom brakowało wykończenia. Stalówka zastosowała ciekawy manewr z przesunięciem lewego obrońcy i próbowała nas zaskoczyć tą stroną. Nie mogliśmy sobie z tym poradzić. Na szczęście dla nas wstrzeliwane ze skrzydła piłki nie znajdowały egzekutora - wskazał Piotr Tworek i zarazem komplementował swojego vis-a-vis na ławce gości, Jaromira Wieprzęcia.

Kotwica pokonała Stalówkę 1:0 po golu Damiana Kugiela, który główkował celnie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Nie była to wielka partia beniaminka, ale wreszcie zagrał skutecznie i unikał banalnych błędów w obronie. Tworek wskazał na jeszcze jeden, kluczowy aspekt - zaangażowanie.

- Przyszło nam stoczyć ogromny bój na nasiąkniętym wodą boisku. Przed pierwszym gwizdkiem przeszła ulewa i warunki zrobiły się trudne. Na pewno nie było łatwo podnieść punkty z boiska - powiedział szkoleniowiec.

Kotwica Kołobrzeg wypatruje swoich szans na utrzymanie w II lidze
Kotwica Kołobrzeg wypatruje swoich szans na utrzymanie w II lidze

- Wchodząc do szatni po meczu poprosiłem chłopaków, żeby popatrzyli na siebie. Koszulki zakrwawione, rozbite łuki brwiowe, bandaże na głowach, pot, przekrwione oczy. Tak trzeba walczyć o utrzymanie w II lidze. Takie zaangażowanie będę wymuszać. Brakuje natomiast momentami chłodnych głów, by wprowadzić arytmię w grze, uspokoić sytuację. Za szybko tracimy piłkę i następnie tracimy siłę, by ją odzyskać.

Nad Kotwicą Kołobrzeg rozjaśniło się niebo, ale powodu do euforii nie ma. Ostatnia wygrana pozwoliła utrzymać się w walce o utrzymanie, ale piłkarze znad morza pozostali w strefie spadkowej. Mają trudną sytuację oraz terminarz. Przed nimi arcyważne spotkanie z Górnikiem w Wałbrzychu. Rywal plasuje się jeszcze niżej w tabeli, ale ostatnio wysyła sygnały o niezłej dyspozycji.

- Przed nami jeszcze pięć szczebli do pokonania i na pewno nie będzie łatwo. Będziemy starać się ze wszech sił o utrzymanie dopóki starczy nam czasu i pracy na treningach. Czasu jest mało, ale postaramy się zmienić charakter gry. Jeśli tak się stanie będziemy w stanie walczyć z każdym o punkty. Cieszę się ogromnie, że pierwsze już zdobyliśmy.

Źródło artykułu: