Gospodarze wreszcie zwycięscy - relacja z meczu Dolcan Ząbki - GKS Katowice

W klasycznym "meczu o pietruszkę" Dolcan przełamał złą passę i wygrał po dłuższej przerwie. Znowu szansę dostał Patryk Mikita i znowu nie przekonał - był aktywny, bramki jednak nie strzelił.

Już w pierwszej minucie spotkania po dośrodkowaniu Damiana Jakubika z prawego skrzydła ładnie do strzału głową złożył się Patryk Mikita, jednak dobrze ustawiony Rafał Dobroliński złapał piłkę po główce byłego legionisty. Chwilę później celnie z dystansu uderzył Michał Bajdur, po drugiej stronie tym samym odpowiedział Piotr Ceglarz - w obydwu sytuacjach bezbłędnie spisali się golkiperzy.

[ad=rectangle]

W 12. minucie powinno być 1:0 dla gospodarzy. Ładną wymianę podań na prawym skrzydle zaprezentowali Bajdur z Jakubikiem i ten drugi dograł precyzyjnie wzdłuż bramki do Damiana Świerblewskiego. Pomocnik Dolcanu Ząbki miał zaledwie kilka metrów do linii bramkowej, ale kapitalną interwencją popisał się Rafał Dobroliński i obronił uderzenie Świerblewskiego.

Kolejne minuty to spokojna gra obydwu zespołów. Ciśnienie swoim obrońcom podniósł trochę tylko Mateusz Kryczka, który najpierw niedokładnie podał, a chwilę później naciskany przez Grzegorza Goncerza wypuścił piłkę z rąk w dość prostej sytuacji, jednak goście nie potrafili wykorzystać tych prezentów.

Wreszcie w 29. minucie padła pierwsza bramka. Damian Świerblewski zrehabilitował się za wcześniejszą niewykorzystaną sytuację - pomocnik Dolcanu zachował najwięcej przytomności umysłu w wielkim zamieszaniu po rzucie rożnym i z jednego metra wepchnął piłkę do bramki katowiczan.

Kolejna minuta to przewaga optyczna gospodarzy, którzy częściej byli przy piłce. Goście w 37. minucie mogli pokusić się o wyrównanie, kiedy to z szybką kontrą wyszedł Krzysztof Wołkowicz i kapitalnie podał do Grzegorza Goncerza. Najlepszego strzelca pierwszej ligi ofiarnym wślizgiem powstrzymał Mateusz Długołęcki. Później do końca pierwszej połowy nie wydarzyło się już nic godnego uwagi.

Od początku drugiej połowy więcej chęci do gry przejawiali goście, co było dość zrozumiałe ze względu na wynik. W 56. minucie mógł wyrównać Grzegorz Goncerz, nie trafił jednak dobrze w piłkę po dośrodkowaniu Alana Czerwińskiego z prawego skrzydła.

W dalszej części meczu sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo, więc kibice obu drużyn zaczęli wymieniać się słownymi "uprzejmościami".

Wreszcie w 73. minucie moc swej lewej nogi pokazał wprowadzony kilka minut wcześniej Rafał Grzelak. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego obrońcy z Katowic wybili piłkę pionowo do góry i spadała ona w okolice 15. metra, gdzie znajdował się Grzelak. Chyba sam był zdziwiony, jak wiele ma miejsca, więc spokojnie "zgasił" piłkę lewą nogą i uderzeniem z półobrotu nie dał szans Rafałowi Dobrolińskiemu.

Druga bramka przybiła gości, którzy nie atakowali już z takim animuszem jak wcześniej. Piłkarze ewidentnie chcieli to spotkanie po prostu dograć, o dużym luzie świadczy sytuacja z 87. minuty, kiedy to Adrian Łuszkiewicz w stylu Włodzimierza Smolarka przetrzymywał piłkę w narożniku boiska na połowie katowiczan.

W meczu bez historii Dolcan Ząbki przełamał złą passę i po trzech porażkach wreszcie zaksięgował trzy punkty. Trener Dariusz Dźwigała może się tylko martwić o swoich napastników. Szansę dostali Patryk Mikita i Daniel Gołębiewski, jednak żaden z nich nie pokazał niczego szczególnego.


Dolcan Ząbki - GKS Katowice 2:0 (1:0)

1:0 - Damian Świerblewski 29'
2:0 - Rafał Grzelak 73'

Składy:

Dolcan: Mateusz Kryczka - Damian Jakubik, Mateusz Długołęcki, Mateusz Cichocki, Paweł Tarnowski - Adrian Łuszkiewicz, Szymon Matuszek - Damian Kądzior (74' Bartosz Osoliński), Michał Bajdur, Damian Świerblewski (68' Rafał Grzelak) - Patryk Mikita (61' Daniel Gołębiewski).

GKS Katowice: Rafał Dobroliński - Rafał Pietrzak, Alan Czerwiński, Mateusz Kamiński, Piotr Ceglarz (73' Aleksander Januszkiewicz) - Sławomir Duda, Povilas Leimonas (46' Jarosław Wieczorek), Łukasz Pielorz, Adrian Jurkowski - Krzysztof Wołkowicz (79' Paweł Szołtys), Grzegorz Goncerz.

Żółte kartki: Piotr Ceglarz i Sławomir Duda (GKS Katowice).

Sędzia: Mariusz Korpalski (Tychy).

Widzów: 600.

Źródło artykułu: