Kazimierz Moskal: Aż nie wiem, co powiedzieć

W meczu 33. kolejki T-ME z Pogonią Szczecin (2:2) Wisła Kraków po raz trzeci w rundzie wiosennej straciła zwycięstwo w doliczonym czasie gry. - Aż nie wiem, co powiedzieć - mówi Kazimierz Moskal.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Krakowianie stracili dwa punkty, choć dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, a jeszcze w 94. minucie tablica wyników wskazywała 2:1 dla Białej Gwiazdy. To szósty wiosną mecz, w którym Wiśle nie udało się utrzymać prowadzenia, a trzeci, w którym stracili je w doliczonym czasie gry. W podobnych okolicznościach drużyna Moskala traciła punkty z Legią Warszawa (2:2) i Jagiellonią Białystok (2:2).
- Aż nie wiem, co powiedzieć... Nie zasłużyliśmy na zwycięstwo i co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Po meczu powiedziałem chłopakom: "ile jeszcze takich bramek musimy stracić, ile jeszcze punktów tak mamy stracić, żebyśmy wyciągnęli wnioski?" - mówi trener Moskal.Wisła wychodziła na prowadzenie w 43. i 86. minucie. - W przerwie w szatni padło parę ostrych słów, bo to, że strzeliliśmy bramkę, nie zmieniało mojej oceny pierwszej połowy. Mamy tak doświadczony zespół, a prowadząc w 86. minucie przed własną publicznością, nie możemy nie dowieźć takiego wyniku do końca. Mając takich ludzi, jakich mamy, nie potrafimy utrzymać prowadzenia - ciężko mi to zrozumieć. Nikomu nie trzeba tłumaczyć, jak się zachować w takich sytuacjach - kiwa głową szkoleniowiec Białej Gwiazdy. Remis Wisły z Pogonią i zwycięstwo Lechii Gdańsk z Górnikiem Zabrze sprawiły, że teraz to ekipa z PGE Areny zajmuje miejsce premiowane awansem do Ligi Europy. - Chcąc myśleć o pucharach, musieliśmy sięgnąć po zwycięstwo. Nie ułatwiliśmy sobie sprawy, ale gramy do końca, bo to jest sport. Ale faktem jest, że szansa jest coraz mniejsza - mówi Moskal.

Kapitan Portowców bohaterem ostatniej akcji - relacja z meczu Wisła Kraków - Pogoń Szczecin

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×