W tabeli T-Mobile Ekstraklasy Lechia jest czwarta, a Śląsk szósty. Do gdańszczan wrocławianie tracą jednak tylko dwa punkty. Już to wskazuje na to, jak ważne jest najbliższe spotkanie tych obu drużyn.
[ad=rectangle]
- Jesteśmy optymistycznie nastawieni. Czeka nas teraz mecz z Lechią Gdańsk i na tym nasze przygotowania są w tym momencie skupione. W sobotę od 20:30 będziemy starać się realizować założenia, które przygotowaliśmy z trenerem Tadeuszem Pawłowskim. Wynik jest sprawą otwartą - mówi Paweł Barylski, drugi trener WKS-u.
- Bardzo dobra informacja jest taka, że praktycznie wszyscy zawodnicy są gotowi do naszej dyspozycji. Konkurencja na treningach jest duża, do zajęć powrócili Mariusz Pawelec i Krzysztof Ostrowski. Oni wzmocnią nas doświadczeniem, a cieszy nas również dobra forma młodych piłkarzy, m.in. Karola Angielskiego - dodaje. Tadeusz Pawłowski razem ze swoim sztabem szkoleniowym będzie miał dylemat na kogo postawić w wyjściowym składzie - zwłaszcza jeżeli chodzi o linię pomocy. - Machaj i Grajciar są bardzo blisko siebie. Miedzy nimi rozgrywa się duża rywalizacja i decyzję o tym, który z nich wybiegnie w jedenastce podejmiemy w ostatniej chwili - komentuje drugi trener.
Zimą do Lechii Gdańsk ze Śląska Wrocław odszedł Sebastian Mila. Tym razem jednak aktualnego kapitana Lechistów i byłego kapitana WKS-u we Wrocławiu zabraknie. Musi on bowiem pauzować za nadmiar kartek. - Sebastian Mila to piłkarz, który nie powinien grać w polskiej lidze i powinien mieć ponad 60 meczów w kadrze. To zawodnik, posiadający magiczne dotknięcie, które predysponuje go do gry w silnych zachodnich ligach. Poświęcaliśmy dużo czasu analizom Lechii i wiemy, że to bardzo ważny gracz tej drużyny. Jego nieobecność to na pewno większy problem Lechii niż nasz - podkreślał Paweł Barylski.
We Wrocławiu cały czas panuje jeszcze przekonanie, że Śląsk zdoła załapać się do europejskich rozgrywek. - Kiedyś mówiono, że Śląsk nie jest w stanie zdobyć mistrzostwa Polski, a je zdobył. Jako trener, który lubi rywalizację i zaszczepia to w swoich zawodnikach powiem tak, że ten zespół będzie walczył do samego końca o jak najlepsze miejsce. Nie będziemy się zastanawiali co jest bardziej korzystne - my chcemy wygrywać. Każdy kto występuje w profesjonalnym sporcie chce wygrywać - podsumował trener.