Podbeskidzie Bielsko-Biała na zwycięstwo przed własną publicznością czeka już ponad dwa miesiące. Po raz ostatni Górale wygrali u siebie ponad dwa miesiące temu. W dodatku bielszczanie w trzech ostatnich meczach ponieśli porażki, zdobywając zaledwie jedną bramkę i tracąc aż siedem. Nic więc dziwnego, że fanom Podbeskidzia zabrakło cierpliwości i po zakończeniu meczu z Cracovią motywowali piłkarzy okrzykami z trybun.
[ad=rectangle]
Kibice nie szczędzili krytyki ekipie Podbeskidzia Bielsko-Biała. Zarzucali jej między innymi brak ambicji. - Kibice muszą być z zespołem na dobre i na złe. Zarówno zawodnicy, jak i ja usłyszeliśmy kilka epitetów, ale ostatnimi wynikami sobie na to zasłużyliśmy. Teraz klasa drużyny i trenera polega na tym, by odpowiednio zareagować. Mamy sporo do ugrania i jestem przekonany, że odpowiednio zareagujemy. Cracovia była po prostu skuteczniejsza, Pilarz kilka razy zachował się wyśmienicie, piłka nie chciała wpaść do bramki - ocenił Dariusz Kubicki.
Przed wtorkowym meczem z Górnikiem Łęczna sytuacja Podbeskidzia Bielsko-Biała nie jest łatwa. Zespół spod Klimczoka ma zaledwie punkt przewagi nad strefą spadkową i w przypadku triumfu nad beniaminkiem zapewnią sobie utrzymanie w elicie. Zadanie nie będzie łatwe, gdyż w końcówkach spotkań widać u Górali braki kondycyjne. - Trzeba zwrócić uwagę na to, że jest kilku doświadczonych, zaawansowanych wiekowo piłkarzy, którzy mają już kilkadziesiąt meczów w nogach i na pewno nie jest łatwo regenerować się starszym zawodnikom - stwierdził Kubicki.
W dodatku kilku czołowych zawodników wciąż zmaga się z kontuzjami i nie wystąpi w meczu z Górnikiem Łęczna. - Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że mamy ograniczone pole manewru jeśli chodzi o zawodników. Kilku z nich jest kontuzjowanych i pracujemy z tymi, którzy są do dyspozycji. Mieliśmy dwie-trzy sytuacje z akcji, ale więcej było ich ze stałych fragmentów gry. Będziemy nad tym pracować - przyznał Kubicki.