Defensywa była słabym punktem zabrzan jesienią i na wzmocnieniach właśnie tej linii trenerzy i zarząd Górnika chcą się teraz szczególnie skupić. Z początkiem stycznia kontrakt z Górnikiem podpisze wprawdzie środkowy obrońca Piasta Gliwice Adam Banaś, ale jako, że klub opuściło już dwóch defensorów Patrik Pavlenda i Willy Rivas, a bliski odejścia jest także Tomasz Hajto jasną rzeczą jest fakt, że do klubu zimą dołączy więcej niż jeden defensor. Kim ten zawodnik będzie?
Wcześniej spekulowano, że Górnika wzmocnić może prawy obrońca Wisły, Marcin Baszczyński. Wychowanek rywala zza miedzy zabrzan, chorzowskiego Ruchu jednak kategorycznie odciął się od tych spekulacji i bliżej mu jest obecnie do przeprowadzki na Cichą. Mówiono też o zainteresowaniu Górnika stoperem Odry, Jackiem Kowalczykiem i obrońcą GKS Katowice, Krzysztofie Markowskim. Ten pierwszy jednak zdecydował się przedłużyć wygasający kontrakt z klubem, zaś ten drugi zamienił stolicę Górnego Śląska nie na Zabrze, a na Wodzisław właśnie.
Gdy wydawało się, że wszelkie opcje wzmocnienia obrony Górnika upadły w zabrzańskim klubie pojawiły się spekulacje, że drużynę wzmocnić może obrońca, który właśnie w Zabrzu zaczynał swoją przygodę z polską i w ogóle europejską piłką, obrońca Korony Kielce Hernâni José da Rosa. Wysoki środkowy obrońca do Kielc trafił właśnie z Zabrza, gdzie ściągnął go ówczesny właściciel klubu Marek Koźmiński z brazylijskiego Avaí FC. Uzdolniony zawodnik z kraju kawy szybko się w drużynie z Roosevelta wypromował i znalazł się na celowniku bogatszej wówczas od Górnika Korony Kielce. Do tego klubu ściągnął go pracujący tam wówczas w roli szkoleniowca Ryszard Wieczorek.
Po zwolnieniu Wieczorka z kieleckiego klubu trafił on do Górnika, mając przed sobą postawione zadanie odbudowania potęgi utytułowanego śląskiego klubu. Szybko celem transferowym 46-letniego trenera zabrzan znalazł się właśnie Hernani, jednak wówczas zawodnik ten był praktycznie nie do kupienia przez wysoką cenę stawianą przez jego klub. Po karnej degradacji Korony do pierwszej ligi Brazylijczyk podobnie jak inni kluczowi zawodnicy klubu z Kielc chcieli odejść, jednakże temu się ta sztuka nie udała. W czerwcu Hernaniemu kończy się umowa wiążąca go z Koroną, przez co już teraz jest dla wieli łakomym kąskiem. Zainteresowanie zatrudnieniem 25-letniego obrońcy obok Górnika wyraziła też warszawska Legia.
Czy prawdą jest więc, że Górnik prowadzi rozmowy nie tylko z Mariuszem Zganiaczem, lecz także innym zawodnikiem Korony Hernanim? W kieleckim klubie po odejściu sponsora Krzysztofa Klickiego się nie przelewa i sprzedaż zawodników jest jedyną nadzieją na w miarę normalne bytowanie.
Miasto, które obecnie jest właścicielem Korony nad ewentualną ofertą Górnika z pewnością poważnie by się zastanowiło. Zabrzanom jednak na przeszkodzie może stanąć jeden fakt. Po rundzie jesiennej osłabiona odejściem latem kilku kluczowych zawodników m.in. Grzegorza Bonina, Marcina Robaka czy Macieja Mielcarza drużyna Korony zajmuje obecnie w pierwszoligowej tabeli trzecie miejsce ze stratą jednego punktu do liderującego Widzewa Łódź i posiada realne szanse na awans do ekstraklasy.
Opcja ta może spowodować, że Górnik by wyciągnąć tych dwóch zawodników z Kielc musiałby głębiej sięgnąć do klubowej kasy, by zadowolić aktualny klub Hernaniego i Zganiacza.
Od niespełna dwóch lat jednak, pieniądze, a raczej ich brak nie są już piętą Achillesową klubu z Zabrza i szacuje się, że budżet Górnika na rok 2009 sięgnie, a nawet nieco przekroczy kwotę 30 mln złotych.
Włodarze górniczego klubu mają też świadomość, że aby się utrzymać w lidze, a już od przyszłego sezonu walczyć o najwyższe cele trzeba na stół wyłożyć konkretne pieniądze na stół. Ile? Dwaj zawodnicy Korony warci są około 800 tysięcy euro, co kwotę daje bliską 3,25 mln złotych. Górnik jednak nie ogląda już każdej złotówki z obu stron zanim ją wyda i z pewnością na taki wydatek zabrzan stać.
Czy się na tę transakcję zdecydują pokaże pierwszy tydzień stycznia, który ma wyjaśnić większość transferowych niewiadomych Górnika, bowiem wówczas pierwsi nowi zawodnicy mają parafować swoje umowy z klubem.