Piłkarzom Znicza Pruszków nie wychodziło rozgrywanie stałych fragmentów gry, również w kontratakach nie wykazywali się dokładnością, co sprawiało, że nie umieli znaleźć sposobu na Bartosza Solińskiego, nawet gdy ten popełniał błędy.
[ad=rectangle]
Starania Tomasza Wróbla przyniosły skutek w 87. minucie, gdy kapitan Rozwoju Katowice świetnie podał do Sebastiana Gielzy, a ten skierował piłkę do bramki rywali. W tej samej chwili wśród Ślązaków, jak i ich kibiców nastąpił wybuch radości, upragnione zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki. Jednak w 90. minucie Maciej Górski doprowadził do remisu indywidualną akcją.
- Chciałbym pogratulować swoim zawodnikom, przede wszystkim walki do końca i tego jednego punktu. Wiedzieliśmy, że czeka nas bardzo trudny mecz. Wiemy w jakiej sytuacji był Rozwój i o co walczył, więc spodziewaliśmy się trudnego pojedynku. Był on typowy dla tych II-ligowych rozgrywek. Działo się, było dużo emocji, szczególnie w końcówce. Trener Koniarek z pewnością się ze mną zgodzi, że w tej lidze trzeba grać do końca, wiele wyników jest takich, że bramki padają nawet w doliczonym czasie gry - powiedział Dariusz Banasik.
Pruszkowianie pokazali, że nie poddają się bez walki. Jeszcze w doliczonym czasie gry Paweł Tomczyk mógł rzutem wolnym zapewnić zwycięstwo swojej drużynie. - Cieszę się, że zespół pozytywnie zareagował na stratę bramki w 87. minucie. Trzy minuty później Maciek Górski wykorzystał dobre podanie Artura Januszewskiego i udało się wywieźć ten punkt, a przy dużym szczęściu mogliśmy nawet strzelić drugą bramkę - zaznaczył szkoleniowiec, który miał dodatkowe powody do zadowolenia. - Jeszcze z pozytywów, w końcówce meczu na boisku był 16-latek i 17-latek. Daliśmy niektórym młodym zawodnikom więcej pograć. Oczywiście, mamy inne cele niż Rozwój i cieszę się, że mogli oni zagrać - podkreślił. Mowa o pomocnikach Janie Imiołku i Adrianie Zielińskim.
W 32. kolejce Znicz bezbramkowo zremisował z Zagłębiem Sosnowiec, a w minioną niedzielę wydarł jeden punkt Rozwojowi Katowice. Pruszkowianie mają więc patent na grę z zespołami, walczącymi o awans do I ligi. - Nie jest łatwo grać pod presją. Widzimy to po wynikach, w tej lidze, gdy zespół musi wygrywać, to nie jest to takie proste. To trochę na usprawiedliwienie Rozwoju. Szczególnie na początku meczu było widać, że jest ta presja i gra się nie zazębia. To jest sport, to jest piłka i takie rzeczy się zdarzają - ocenił Dariusz Banasik.
Przed ostatnią kolejką II ligi Znicz plasuje się na dziewiątym miejscu, mając na koncie 46 punktów. W najbliższą niedzielę 7 czerwca pruszkowianie podejmować będą Kotwicę Kołobrzeg, wciąż walczącą o utrzymanie.