Pierwsze minuty spotkania ostatniej kolejki II ligi nie pokazały różnicy jaka dzieliła obie ekipy w tabeli. Aktywny w szeregach gości z Limanowej był Martin Pribula, który często nękał swoimi wejściami w pole karne defensorów z Gliwickiej. Po drugiej stronie boiska działo się mniej. Najbliższy otwarcia wyniku był Paweł Mandrysz, który nie zdążył doskoczyć do piłki po niepewnym wybiciu Waldemara Sotnickiego.
[ad=rectangle]
Bramkarz przyjezdnej ekipy dobrze spisał się w 20. minucie gry, kiedy dogranie Bodziocha na gola strzałem z woleja próbował zamienić Szymon Sobczak. Dziesięć minut później Limanovia wypróbowała wariant rozegrania kornera na krótki słupek, ale Martin Pribula nie przyłożył się do uderzenia, posyłając piłkę obok bramki Daniela Kajzera. Zielono-czarni mogli osiągnąć prowadzenie jeszcze w pierwszej połowie meczu, ale rzut wolny z 17. metrów źle wykonał Mariusz Muszalik.
W trzecim kwadransie pojedynku aktywny był Roland Buchała. Napastnik gospodarzy najpierw niecelnie strzelał z przewrotki, a doliczonym czasie gry był najbliższy zdobycia gola, ale jego atomowe uderzenie nieznacznie minęło słupek bramki Limanovii. Wśród gości, bez powodzenia szczęścia strzałem sprzed pola karnego szukał Oleksandr Tarasenko.
Początek drugiej odsłony spotkania należał do gości, którzy trafili do siatki zielono-czarnych po rzucie rożnym. Do dośrodkowania w pole karne najwyżej wyskoczył Maciej Mysiak i posłał piłkę obok interweniującego Kajzera. W 53. minucie gry drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Michał Bierzało i Limanovia musiała radzić sobie w osłabieniu.
ROW Rybnik wznowił ataki w 62. minucie pojedynku. Wówczas niecelną "główką" popisał się Sebastian Musiolik, a przy strzale głową Michała Płonki na posterunku był Sotnicki. W 70. minucie meczu kluczową interwencją popisał się Marek Krotofil, który zapobiegł utracie bramki wybijając piłkę spod nóg Pribuli. Później kotłowało się już tylko w polu karnym przyjezdnych. Bliski trafienia po strzale głową był Mateusz Bodzioch. O krok był także Michał Płonka, który z 17. metrów trafił w słupek bramki gości w 84. minucie spotkania.
Nawet w doliczonym czasie gry szczęście było przy drużynie Marka Motyki, gdy po rykoszecie piłka nie wpadła do siatki Limanovii a znalazła się w rękawicach Sotnickiego. W 95. minucie starcia ROW wykonywał rzut rożny. Pod bramkę Limanovii pobiegł nawet bramkarz miejscowych, ale z kontrą wyszedł Józef Piwowarczyk. Pomocnik pognał na pustą bramkę i umieścił piłkę w siatce gospodarzy. Tym samym rybniczanie nie zagrają nawet w barażach o I ligę.
Energetyk ROW Rybnik - Limanovia Limanowa 0:2 (0:0)
0:1 Maciej Mysiak 48'
0:2 Józef Piwowarczyk 90+5'
Składy:
ROW: Daniel Kajzer - Marek Krotofil, Marcin Grolik, Mateusz Bodzioch, Dawid Gojny, Paweł Mandrysz (52' Sebastian Musiolik), Mariusz Muszalik, Michał Płonka, Szymon Jary (69' Gabriel Nowak), Szymon Sobczak (58' Sebastian Siwek), Roland Buchała.
Limanovia: Waldemar Sotnicki - Walid Mohamed Elsaid, Maciej Mysiak, Michał Bierzało, Łukasz Derbich, Matrin Pribula, Artur Skiba (81' Bruno Żołądź), Oleksandr Tarasenko, Doncho Atanasov (90 Józef Piwowarczyk), Łukasz Wolsztyński (57' Rafał Wolsztyński), Rafał Waksmundzki (58' Miroslav Poliacek).
Żółte kartki: Michał Bierzało, Waldemar Sotnicki, Walid Mohamed Elsaid, Oleksandr Tarasenko (Limanovia).
Czerwone kartki: Michał Bierzało /53' za drugą żółtą/
Sędzia: Dominik Pasek (Legnica).