Do meczu z Pogonią Szczecin, Śląsk Wrocław przystąpił pewny czwartego miejsca w T-Mobile Ekstraklasie oraz możliwości reprezentowania kraju w międzynarodowych rozgrywkach. Tadeusz Pawłowski postanowił zatem poeksperymentować ze składem i posłał do boju kilku młodych zawodników.
[ad=rectangle]
- Zasłużone zwycięstwo. Było trochę emocji. Młodzi chłopcy, którzy grali, pokazali, że są blisko składu. Jestem szczęśliwy, że mecz zakończył się zwycięstwem, a żadnych psychologicznych chwytów nie było, graliśmy o premie i bardzo się cieszę, że one będą - mówił szkoleniowiec po ostatnim gwizdku sędziego.
Z dobrej strony pokazał się zwłaszcza Michał Bartkowiak. - Michał ma ogromny talent, ale musimy troszeczkę zostać na ziemi. Dla przykładu, wychodzi Karol Angielski na boisko, oddał jeden fajny strzał i już w przerwie jest proszony na wywiad do telewizji. Michał świetnie się wprowadził, ale ja oczekuję od młodych zawodników dalszej pracy, podnoszenia swoich umiejętności. Mają indywidualny cykl szkolenia. Najpierw przygotowujemy ich pod względem siły i teraz było to widać. Oni już są bardzo blisko składu, a przy wzmocnieniach rywalizacja nam się jeszcze zwiększy, z czego bardzo się cieszę - zaznaczył Pawłowski.
W samym meczu Śląsk Wrocław wygrał z Portowcami 2:1. - Myślę, że zaczęliśmy dobrze, tylko uważam, że nasza dobra gra szczególnie w pierwszych 25 minutach powinna być zamieniona na bramki. Potrzeba troszeczkę spokoju w rozegraniu końcówki tych akcji. Druga połowa też toczyła się pod nasze dyktando, choć mieliśmy parę potknięć i Pogoń grająca z kontry strzeliła wyrównującą bramkę. Końcówka znowu w naszym stylu - komentował trener.
- Jeszcze miałem małą nadzieję, że Flavio może zdobędzie tytuł króla strzelców. Jeszcze dzień przed meczem mu kazałem troszeczkę potrenować rzuty karne. Po tych dograniach Bartkowiaka była szansa, gdyby jedną z akcji kończył strzałem z pierwszej piłki. Była też akcja sam na sam, którą bramkarz obronił - podsumował nawiązując do dwóch goli strzelonych przez Flavio Paixao.