Będzie rozbiórka Błękitnych?

Newspix / KRZYSZTOF CICHOMSKI / Na zdjęciu: Błękitni Starogard Gdański
Newspix / KRZYSZTOF CICHOMSKI / Na zdjęciu: Błękitni Starogard Gdański

Błękitni Stargard Szczeciński to jedna z rewelacji tegorocznych rozgrywek. Po dobrych występach w Pucharze Polski i II lidze być może w zespole dojdzie do wielu zmian.

Błękitni na zakończenie udanego dla nich sezonu mierzyli się w Stalowej Woli z miejscową Stalą. Ekipa z Pomorza wygrała zawody, ale nie udało jej się wywalczyć awansu do baraży o I ligę. - Z przebiegu meczu wygraliśmy zasłużenie. W pierwszym kwadransie mogliśmy zdobyć bramkę, później Stal nie strzeliła rzutu karnego. W tym momencie mecz się odwrócił. Drugą połowę już kontrolowaliśmy. Cieszę się z trzech punktów, ale niestety nie dały nam one baraży - powiedział trener Błękitnych Krzysztof Kapuściński.

W trakcie rozgrywania ostatniej, 34. kolejki II ligi przetasowania w wirtualnej tabeli były spore. Przez dłuższy czas Błękitni byli na miejscu dającym prawo gry w barażach. - Do przerwy nie interesowały nas wyniki. Spodziewałem się, że nawet wygrana w Stalowej Woli nam nic nie da. W drugiej połowie od 70. minuty zauważyłem ruch na ławce, że sprawdzali wyniki. Wiedzieliśmy jak to wygląda. Zawodnicy na boisku nie znali innych rezultatów, oprócz tych do przerwy. My po prostu chcieliśmy wygrać mecz. W ostatnim spotkaniu ciężko zrobić awans - dodał.
[ad=rectangle]
W hutniczym mieście niedzielne zawody były piłkarskim świętem. Trybuny stadionu w Stalowej Woli wypełniły się szczelnie, atmosfera była bardzo gorąca. - Świetnie się gra przy takiej publiczności. Cieszę się, że będę mógł przyjechać do Stalowej Woli jeszcze raz. Naprawdę fajna sprawa, bo gra się dla kibiców. To było wielkie piłkarskie święto w Stalowej Woli - kontynuuje.

Błękitni tegoroczne rozgrywki mogą zaliczyć do wyjątkowo udanych. Drużyna złożona w części z półamatorskich graczy, którzy na co dzień również pracują zawodowo była bliska wywalczenia prawa gry w barażach o awans na zaplecze ekstraklasy, a w rozgrywkach o Puchar Polski doszła aż do półfinału przegrywając z Lechem Poznań. Po tak dobrym sezonie trudno będzie włodarzom klubu ze Stargardu Szczecińskiego zatrzymać najlepszych graczy, którymi interesują się kluby z I ligi czy nawet ekstraklasy. Trener Błękitnych uważa jednak, że nie dojdzie do żadnej rewolucji.

Błękitni Stargard Szczeciński - rewelacja tegorocznych rozgrywek
Błękitni Stargard Szczeciński - rewelacja tegorocznych rozgrywek

- Myślę, że utrzymamy skład. Wszyscy musimy się uczyć. Zawodnicy cały czas robią postępy, ale widzę, że chcą zostać w Stargardzie. Tworzymy drużynę, oni się tutaj dobrze czują, zdecydowana większość to wychowankowie klubu. Z niektórymi od 10 lat pracuję. Myślę, że nie będzie rozbiórki drużyny. Oczywiście wszystko się okaże niebawem. Na pewno jakieś podchody są, bo to są świetni piłkarze. O tym czy są gotowi na sportowy awans muszą już sami zdecydować. Zawodnik musi być powtarzalny. Trzeba grać cały czas dobrze. Jest w nich potencjał. Będę się cieszył zarówno jak pójdą jak i zostaną. Jeśli chodzi o mnie to ja mam jeszcze dużo do zrobienia w Stargardzie - zakończył Krzysztof Kapuściński.

Komentarze (0)