Jaka przyszłość czeka Jakuba Araka?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Sezon 2014/2015 był dla Jakuba Araka wyśmienity, był on silnym punktem Zagłębia Sosnowiec i mocno przyczynił się do wywalczenia awansu do I ligi. Czy istnieje szansa, że pozostanie on w Zagłębiu?

Niedziela 7 czerwca br. zapisze się w historii Zagłębia Sosnowiec, tego dnia zespół wywalczył bowiem upragniony awans do I ligi. Sosnowiczanie musieli wykonać ostatni krok na zaplecze ekstraklasy, który polegał na zdobyciu jednego punktu w starciu z Puszczą Niepołomice. Spotkanie zakończyło się remisem, a Zagłębiacy rozpoczęli świętowanie. [ad=rectangle] Po niedzielnym pojedynku, tuż po godzinie 19, rozpoczęła się pod Stadionem Ludowym w Sosnowcu specjalna feta, zorganizowana dla kibiców. Gdy Jakub Arak wchodził po schodach na scenę, został przywitany przez fanów okrzykiem "Zostań z nami!".

Nic dziwnego, że Arak w minionym sezonie zasłużył sobie na miano jednego z ulubieńców zagłębiowskiej publiczności. Ten wypożyczony z Legii Warszawa 20-latek był najlepszym strzelcem Zagłębia w zakończonym sezonie, na swoim koncie zgromadził 17 goli, będąc drugim najlepszym napastnikiem w II lidze (wyprzedził go tylko Łukasz Sekulski ze Stali Stalowa Wola z 30 bramkami).

- Odnośnie moich statystyk, cieszę się bardzo z 17 bramek, ale należy podkreślić, że jestem typem napastnika, na którego pracuje cały zespół - jeśli cała drużyna nie grałaby na mnie, tych goli nie byłoby aż tyle. Dlatego bardzo się cieszę, że zespół grał bardzo dobrze, wypracował te sytuacje, a ja je wykorzystywałem, po prostu - przyznał skromnie.

Jaka przyszłość czeka Jakuba Araka? Tak naprawdę trudno jednoznacznie określić. Wiadomo, że napastnikowi w czerwcu kończy się wypożyczenie z Legii Warszawa do Zagłębia Sosnowiec. Ma on wrócić do Warszawy, by wraz ze stołeczną drużyną wyjechać na przedsezonowe zgrupowanie. Choć dwa lata temu Legia nawiązała umowę o współpracy z Zagłębiem, nie jest pewne, czy stołeczny klub zdecyduje się ponownie wypożyczyć go nad Brynicę.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)