Błękitni świętowali 70-lecie. Grad bramek w pokazowym meczu

Newspix / KRZYSZTOF CICHOMSKI / Na zdjęciu: Błękitni Starogard Gdański
Newspix / KRZYSZTOF CICHOMSKI / Na zdjęciu: Błękitni Starogard Gdański

Jubileuszowe obchody zakończyły najlepszy sezon w historii Błękitnych Stargard Szczeciński. Nie zabrakło gwiazd, w tym wicemistrza olimpijskiego z Barcelony.

W tym artykule dowiesz się o:

Błękitni Stargard Szczeciński w sezonie 2014-2015 dotarli do półfinału Pucharu Polski, gdzie po zaciętej rywalizacji przegrali z późniejszym mistrzem kraju, Lechem Poznań. W rozgrywkach II ligi zajęli szóstą lokatę i niewiele zabrakło im do awansu na wyższy szczebel. To szczególny rok dla najstarszego klubu na Pomorzu Zachodnim, gdyż obchodził on 70-lecie.
[ad=rectangle]
W sobotę zorganizowano specjalne uroczystości. Imprezy na stadionie przy ulicy Ceglanej trwały od wczesnych godzin porannych. Odbyły się turnieje piłkarskie dla najmłodszych oraz oldboyów o puchar Wiesława Wragi. Główne obchody rozpoczęły się od prezentacji wszystkich drużyn Błękitnych. W oficjalnej części nie zabrakło także podziękowań dla sponsorów, władz miasta i powiatu oraz odznaczeń wręczonych przez Jana Bednarka, prezesa ZZPN oraz wiceprezesa PZPN.

Najciekawsze były dwa mecze, które rozegrała pierwsza drużyna Błękitnych. Pierwszy był bardzo widowiskowy. Naprzeciwko 11 piłkarzy Błękitnych stanęło 70 młodych adeptów futbolu ze Stargardu. Na boisku grano kilkoma piłkami jednocześnie, a młodzi strzelili starszym kolegom cztery gole.

Sześć goli padło w kolejnym spotkaniu, gdy Błękitni zmierzyli się z oldboyami. To drużyna złożona z zawodników grających dawniej w stargardzkim klubie. Nie zabrakło w tej ekipie Wiesława Wragi, wychowanka Błękitnych, który na początku lat 80 przeniósł się do Widzewa Łódź i zasłynął piękną bramką strzeloną Liverpoolowi. W teamie prowadzonym przez Krzysztofa Kapuścińskiego zagrał natomiast Wojciech Kowalczyk. Wicemistrz olimpijski z Barcelony i były reprezentant Polski to wielki fan Błękitnych, a jego sympatię II-ligowiec zyskał dzięki pucharowym bojom.

Mecz zakończył się remisem, 3:3, choć obecny skład Błękitnych prowadził już 2:0 i 3:1. Rozegrano, zatem konkurs rzutów karnych. W nim Błękitni 2015 wygrali 3:2, choć fatalnie w drugiej serii spudłował Sebastian Inczewski. Nie wynik był jednak istotny, lecz świetna zabawa mimo zmiennych i momentami ulewnych warunków atmosferycznych.

Komentarze (1)
avatar
Wars123
20.06.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tylko żal słabego końca w lidze i braku awansu. Sto lat w ekstraklasie :)