Krychowiak? Wielka kariera stoi otworem - rozmowa z Michałem Globiszem, trener młodzieżowych reprezentacji Polski

Półtora roku temu reprezentacja Polski do lat 20, trenowana przez Michała Globisza, na mistrzostwach świata ograła Brazylię, awansowała z grupy i spisywała się naprawdę nieźle. Niektórzy nazywali ją jedną z rewelacji turnieju rozgrywanego w Kanadzie. Dopiero dziś o zawodnikach z tamtej drużyny robi się coraz głośniej i widać, że praca nad młodzieżą nie do końca poszła na marne.

Piotr Tomasik: Jak na przełomie ostatnich kilku miesięcy ocenia pan rozwój piłkarzy, którzy błyszczeli na tamtych zawodach?

Michał Globisz: Bez rewelacji, choć nie zamierzam narzekać. Stosunkowo niedawno trzech piłkarzy - Janczyk, Danch i Krychowiak - zadebiutowali w meczu pierwszej reprezentacji przeciwko Serbii. Statystycznie to wygląda nieźle. Ponadto Małecki dużo gra w Wiśle, regularnie się tam rozwija, wygrał rywalizację z Łobodzińskim. Na pewno nie wszyscy zdołali osiągnąć taki progres, ale myślę, że podsumowanie wypada pozytywnie.

Sporo oczekiwano od Bena Starosty, który nie zachwycił w niezbyt silnej Lechii Gdańsk. Również trener Ulatowski niedawno przyznał, że jest tym faktem bardzo zaskoczony.

- Potwierdzają się moje wcześniejsze spostrzeżenia - gra ofensywnie, nowocześnie, rusza do przodu. Znacznie gorzej spisuje się w defensywie, łatwo można go ograć, a przecież te elementy jako obrońca powinien mieć opanowane. W polskiej lidze się nie sprawdził. Nie wiem, co będzie dalej.

Świetnie na turnieju w Kanadzie prezentował się inny obrońca, Jarosław Fojut. Tyle, że on w Boltonie szans na grę nie ma żadnych.

- Racja. Najlepiej byłoby dla niego, gdyby powrócił do kraju, do ekstraklasy. Liczę, że zdecyduje się na ten krok. Zdecydowanie za długo siedzi na ławce. W Anglii obecnie ciężko byłoby mu znaleźć miejsce w składzie którejś drużyny. W tym wieku najważniejsze jest to, aby grał. Najrozsądniejszym rozwiązaniem w jego wypadku byłby powrót do Polski.

Taką drogą podążył Krzysztof Król, który rundę jesienną powinien zaliczyć do udanych.

- Zgadza się. Krzysiek również jest bocznym obrońcą, lepiej prezentującym się od Starosty. Potrafi podłączyć się do akcji ofensywnych, ale nie zapomina o zadaniach defensywnych. W przypadku, gdy brakuje w kraju nowocześnie grających lewych obrońców, możliwe, iż powinien dostać nawet szansę występów w kadrze.

Tylko, że problemem może być jego charakter. Nie zawsze panuje nad swoim zachowaniem na boisku i wypowiadanymi słowami.

- To prawda. Jest to jego zdecydowanie najsłabsza strona. Czasami niezbyt dyplomatycznie wypowiadał się w wywiadach. Przydałoby mu się trochę więcej skromności, pokory, zaangażowania w pracę. Jest też nieco nadpobudliwy. Może to jakieś grzechy młodości? Mam nadzieję, że wkrótce zrozumie, iż powinien zmienić swoje postępowanie.

Białkowski, Szczęsny, Tytoń - byli w Kanadzie, w klubach siedzą albo na ławce, albo na trybunach. Ten pierwszy przez pewien moment występował w pierwszym składzie w Southampton, ale potem musiał ustąpić miejsca innemu bramkarzowi. Cała trójka powinna zostać w swoich zespołach czy gdzie indziej szukać szansy gry?

- Bartek miał zarówno momenty lepsze, jak i słabsze. Kontuzja też wybiła go z rytmu i nie jest w stanie znów wskoczyć między słupki. Natomiast Szczęsny jest zbyt młody, aby miał możliwość gry w jakimkolwiek liczącym się zespole. Powinien jeszcze trochę posiedzieć w Arsenalu, ale wkrótce będzie musiał zastanowić się nad wypożyczeniem do niższej klasy rozgrywkowej. Czas nauki już się kończy, teraz pora na granie.

Patrząc z perspektywy ostatnich miesięcy, który z bohaterów tamtych mistrzostw ma szansę najwięcej osiągnąć w polskim - i nie tylko - futbolu?

- Ciężko wskazać konkretne nazwisko. Spore szanse ma Janczyk, bardzo zaangażowany w grę w kadrze Leo przeciwko Serbom. Chciał pokazać się z dobrej strony i to mu się udało. Natomiast wielka kariera stoi otworem przed Grzegorzem Krychowiakiem, który w Kanadzie był młodszy o trzy lata od pozostałych piłkarzy. A w tak młodym wieku jest to spora różnica. Powołanie do drużyny Beenhakkera pokazuje, że selekcjoner zamierza dać mu szansę. Sądzę, że na EURO 2012 może być nawet kluczowym graczem naszej reprezentacji. Obecnie ten 18-latek posiada wszystko, aby osiągnąć sukces. Trzeci z powołanych niedawno do kadry, Adam Danch wykonuje wielką robotę w drugiej linii bądź defensywie, sporo biega i pracuje. Z bramkarzami będzie znacznie trudniej, ponieważ na tej pozycji mamy wielu światowej klasy zawodników. Dlatego też i Tytoń, i Białkowski w tej klasyfikacji zajmują odległe lokaty. Do tego grona dodałbym jeszcze Małeckiego, który również wkrótce może nawet przebić się do pierwszej reprezentacji.

Źródło artykułu: