Boliwijczyk, który ma na swoim koncie 3 występy w reprezentacji swojej ojczyzny, był ostatnio związany z klubem La Paz FC. Wydawało się teraz, że trafi on do Jagiellonii.
- Warunki kontraktu zostały już uzgodnione, przesłaliśmy wszystkie niezbędne dokumenty do Boliwii i czekamy na akceptację umowy - powiedział w rozmowie z Kurierem Porannym Cezary Kulesza, szef pionu sportowego Jagi.
Tymczasem prasa w Boliwii podała w weekend, iż środkowy pomocnik zaakceptował ofertę z Club Bolívar. Zawodnik w poniedziałek ma podpisać kontrakt ze stołecznym pierwszoligowcem.
- Chcę podziękować działaczom z La Paz FC, że umożliwili mi wykorzystanie szansy, jaka się pojawiła. Otworzyły się przede mną ogromne możliwości - stwierdził Didí Torrico, który może wkrótce żałować swojego wyboru, gdy się dowie, iż był blisko przenosin do Europy. Z drugiej jednak strony futbolista nie złożył jeszcze podpisu pod umową z Bolívarem. Może zatem dojść do nagłego zwrotu wydarzeń.
Boliwijczyk nie jest jedynym zawodnikiem z Ameryki Łacińskiej, który znajduje się na liście życzeń Jagiellonii. W szeregach białostockiego zespołu wciąż ma szansę zagrać 21-letni Marco Pappy z Gwatemali.
- Jego transfer utrudnia amerykańskie Chicago Fire, do którego był wypożyczony z Gwatemali, ale sprawa jeszcze nie jest zamknięta - ujawnił Kulesza.