MME 2015: Niemiecki szok i oskarżenia. Emre Can sprowadzony na ziemię, zabrakło profesjonalizmu?
Matthias Ginter i Emre Can użyli mocnych słów po półfinałowej klęsce Niemiec w półfinale Młodzieżowych Mistrzostw Europy 2015. Nasi zachodni sąsiedzi ulegli Portugalii aż 0:5.
Jak spekuluje Bild, Ginter miał pretensje przede wszystkim o postawę Emrego Cana, choć nie wiadomo, czym zawinił pomocnik. - Przed meczem myślałem, że jestem kimś, ale zostałem bardzo szybko sprowadzony na ziemię. Wszyscy jesteśmy młodymi chłopakami i kiedy otrzymujemy pochwałę, myślimy, że coś znaczymy. Nie mam pojęcia, co się wydarzyło, jednak myślę, że najważniejsze, by po spotkaniu, nawet wysoko przegranym, móc spojrzeć z czystym sumieniem w lustro. My być może zbyt lekko podeszliśmy do tego wszystkiego - skomentował pomocnik Liverpoolu FC.
Wśród pokonanych zawiódł nie tylko Can. Koszmarnie w pierwszej połowie grał Johannes Geis, za którego Schalke 04 zapłaciło aż 12 mln euro. Rozczarował ulubieniec selekcjonera Amin Younes, na którego konsekwentnie stawiał selekcjoner, równocześnie pozostawiając na ławce często podstawowego zawodnika VfL Wolfsburg Maximiliana Arnolda. - Kompletnie tego nie rozumiem. Maxi mógłby odgrywać ważną rolę, tymczasem w ogóle nie gra - krytykował jeszcze przed półfinałem trener Wilków Dieter Hecking.