Zawisza Bydgoszcz stracił już latem kilku wartościowych zawodników jak Wojciech Kaczmarek czy Jakubowie Wójcicki oraz Świerczok. Po spadku z ekstraklasy skład rozpadł się i jeżeli następny na liście osłabień ma być Kamil Drygas, to Zawisza chce zarobić jak największe pieniądze.
[ad=rectangle]
Pogoń Szczecin funkcjonuje w stabilnym, ale ograniczonym budżecie. Przy obecnym układzie właścicielskim może zapłacić za Drygasa około 100 tysięcy złotych.
Pomysł na transfer jest naturalną konsekwencją pożegnania w Szczecinie Maksymiliana Rogalskiego, po którym powstała duża dziura w środku pola. Na pozycji defensywnego pomocnika może grać Mateusz Matras i ewentualnie Rafał Murawski, który jednak lubi podejść wyżej zamiast operować przed obrońcami.
- Nie jest tajemnicą, że interesujemy się Kamilem. On też bardzo chce u nas grać. Ma doświadczenie, jest ograny w ekstraklasie, ale wciąż młody. To też zawodnik waleczny, więc idealnie pasuje do naszej koncepcji - cytuje trenera Czesława Michniewicza witryna pogononline.pl.
Drygas ma 23 lata. Pierwsze kroki w futbolu stawiał w Marcinkach Kępno, skąd trafił do Lecha Poznań. W barwach Kolejorza debiutował w elicie i stamtąd został wytransferowany do Zawiszy Bydgoszcz, z którym sięgnął po Puchar i Superpuchar Polski. W poprzednim, przeciętnym dla zespołu sezonie zdobył pięć goli i wyróżniał się bardzo dużą liczbą kartek.
Polak został celem transferowym numer jeden Pogoni po fiasku rozmów z Iwanem Majewskijem. Białorusin był blisko przenosin na Twardowskiego, ale po meczu z Hiszpanią w eliminacjach Euro zainteresowała się nim Anży Machaczkała. Tak bardzo spodobał się Rosjanom, że z łatwością przebili ofertę Pogoni.