- To już przesądzone. Jeszcze w styczniu pojawię się w Poznaniu, ale tylko żeby oficjalnie rozwiązać umowę - powiedział Przeglądowi Sportowemu Józef Młynarczyk.
56-letni szkoleniowiec jest właścicielem firmy transportowej. Obowiązki związane z prowadzeniem przedsiębiorstwa sprawiały, że ostatnio nie mógł pojawiać się na niektórych treningach Kolejorza. - Niestety, kryzys tej branży nie ominął. Muszę zająć się teraz tylko prywatnym interesem i pilnować swojego głównego źródła dochodu. Uznałem, że nie da się ciągnąć dwóch srok za ogon - wyjaśnił.
Na razie nie wiadomo, kto zastąpi Młynarczyka, który w Lechu pracował od maja ubiegłego roku. Decyzja zapadnie, gdy z zimowego urlopu powróci Franciszek Smuda oraz władze Kolejorza.
Przypomnijmy, że odejście opiekuna bramkarzy to nie jedyne zmiany personalne w pionie szkoleniowym klubu ze stolicy Wielkopolski. Kilka dni temu z funkcją pierwszego trenera młodzieżowców pożegnał się Marian Kurowski. Jego miejsce zajął Jerzy Cyrak, który dotychczas pracował z juniorami starszymi.