W finale pocieszenia Copa America 2015 zmierzyły się drużyny, które wprowadzały w pozytywną konsternację. Peruwiańczycy zagrali koncertowo w ćwierćfinale z Boliwią, a następnie solidnie postraszyli Chile pomimo gry w osłabieniu. Guarani wyrzucili z turnieju Brazylię i wszystko układało się po ich myśli do przegranego 1:6 w haniebnym stylu półfinału z Argentyną. W historii Copa tylko Peru przegrało mecz tej fazy wyżej. W 1997 roku zostało zmiecione 0:7 przez Canarinhos.
[ad=rectangle]
Bardziej osłabiona kadrowo była Reprezentacja Paragwaju, która zagrała o brązowe medale bez Derlisa Gonzaleza, Roque Santa Cruza i Nelsona Valdeza. U rywali zabrakło Jeffersona Farfana, który "osierocił" w przodzie fenomenalnego na turnieju Jose Paolo Guerrero. Napastnik Corinthians Sao Paulo ponownie był aktywny i zanim minęły dwie minuty wywalczył premierowy rzut rożny dla Los Incas.
Guerrero i spółka prezentowali wyższą jakość przez całą pierwszą połowę. Yordy Reyna huknął celnie z dystansu w Justo Villara, a następnie Juan Manuel Vargas chybił, próbując wrzucić futbolówkę z rzutu wolnego za kołnierz bramkarza. W 24. minucie Peru miało wyborną szansę na gola, którą zmarnował Carlos Lobaton. Pomocnik za mocno podpalił się w polu karnym i huknął za wiwat zamiast spokojnie do bramki.
Villar kręcił głową z dezaprobatą dla działań kolegów z pola. Ci potwierdzali głównie, że są najbrutalniejszym zespołem na Copa. Bezpardonowymi faulami chcieli wybić rywalom futbol z głów. Dopiero w 21. minucie Oscar Romero uderzył z dystansu i sprawdził czujność Pedro Gallese. Golkiper sparował piłkę bez zarzutu. To wszystko, co musiał zrobić w pierwszej, bezbramkowej połowie. Paragwajczycy praktycznie nie wykonali dobrego podania w szesnastkę.
Aktorów widowiska schodzących do szatni żegnały gwizdy. Dwa celne uderzenia to zdecydowanie za mało, by zaspokoić oczekiwania wobec małego finału. Drugą połowę ponownie aktywniej rozpoczęli Los Incas i szybko zebrali tego owoc. W 48. minucie Andre Carrillo zdobył gola na 1:0 po rzucie rożnym. Pomocnik Sportingu Lizbona otrzymał piłkę zgraną głową przez Guerrero i uderzył przytomnie z półdystansu w narożnik bramki.
Podopieczni Ricardo Gareci próbowali pójść za ciosem. Byłoby po zawodach, gdyby Yotun nie nadział się na interwencję Villara. Gola nie było, więc Paragwaj miał jeszcze szansę na odrobienie strat. Na boisku pojawili się Eduardo Aranda i Edgar Benitez. Ten drugi miał najlepszą szansę na wyrównanie. Po płaskim dośrodkowaniu z prawego skrzydła trafił w słupek pod naciskiem Christiana Ramosa.
W 89. minucie Jose Paolo Guerrero przypieczętował pierwszą w historii wygraną Peru z Paragwajem w fazie pucharowej Copa America. Trafił na 2:0 z bliska po płaskim dośrodkowaniu Joela Sancheza. Tym samym został współliderem w klasyfikacji strzelców i będzie z zainteresowaniem oglądać finał. Na razie może cieszyć się z brązowego medalu. Peru obroniło miejsce na podium sprzed czterech lat. To duży sukces piłkarzy z andyjskiego kraju, którzy od dziesięcioleci nie gościli na mundialu. Paragwaj grał dobrze do czasu, ale po awansie do strefy medalowej był tłem dla przeciwników.
Peru - Paragwaj 2:0 (0:0)
1:0 - Andre Carrillo 48'
2:0 - Jose Paolo Guerrero 89'
Składy:
Peru: Gallese - Advincula, Ramos, Ascuez, Vargas - Lobaton (58' Yotun), Ballon - Carrillo (90+1' Hurtado), Cueva, Reyna (84' Sanchez) - Guerrero.
Paragwaj: Villar - M. Caceres, da Silva, Aguilar, Samudio - Ortigoza (64' Ortiz), V. Caceres (59' Aranda) - Bobadilla, Martinez (58' Benitez), Romero - Barrios.
Żółte kartki: Yotun, Sanchez (Peru) oraz Samudio (Paragwaj).
Sędzia: Raul Orosco (Boliwia).