Kiedy stało się jasne, że Kamil Wilczek nie przedłuży kontraktu ze śląskim klubem, dziennikarze umieszczali go między innymi w angielskim Boltonie, francuskim Nantes oraz duńskim Broendby Kopenhaga. Gdy związał się z Carpi FC 1909, czyli absolutnym beniaminkiem Serie A, zaskoczenie było niemałe.
[ad=rectangle]
- Miałem wiele ofert z różnych części Europy, a wybrałem Carpi, ponieważ myślę, że to klub dający mi najlepsze możliwości dalszego rozwoju. Zdaję sobie sprawę z trudności, jakie mogą pojawiać się w Serie A, jednak sądzę, że przybywam tutaj w dobrym momencie swojej kariery - przyznał Wilczek, cytowany przez oficjalny portal klubu z Emilii-Romanii.
- Moja charakterystyka jako napastnika? Dobrze czuję się w grze powietrznej, potrafię też wywierać presję na napastnikach, by zmusić ich do błędu i później wykorzystać przestrzeń. Mam nadzieję, że tytuł króla strzelców wywalczony w Polsce okaże się dla mnie trampoliną i wybiję się we Włoszech, pomagając w ten sposób Carpi w utrzymaniu - stwierdził 27-latek z Wodzisławia Śląskiego.
Wilczek przystępuje do treningów w zespole Fabrizio Castoriego, a na pierwszy oficjalny występ będzie musiał jeszcze nieco poczekać. Rozgrywki ligowe we Włoszech startują bowiem dopiero 22 sierpnia.