W II rundzie eliminacji do Ligi Europy Śląsk Wrocław zmierzy się z IFK Goeteborg. To zespół, który aktualnie przewodzi w szwedzkiej najwyższej klasie rozgrywkowej. - Cieszy nas przede wszystkim, że zrealizowaliśmy dwa cele. Pokonaliśmy NK Celje. Był to zespół, który starał się grać atakiem pozycyjnym i próbował narzucać swój styl. Sprawiło nam to troszkę w I połowie problemów. Kolejna bardzo dobra informacja jest taka, że do tej rundy przystępujemy wzmocnieni - mówi Paweł Barylski.
[ad=rectangle]
Śląsk pozyskał ostatnio trzech piłkarzy - Marcela Gecova, Adama Kokoszkę i Kamila Bilińskiego. - Mamy dużo więcej rozwiązań. Musimy pamiętać, że zespół z Goeteborga bazuje na pewnych schematach wypracowanych przez dłuży czas. To doświadczona i zgrana drużyna - skomentował drugi trener Śląska nie chcąc powiedzieć, czy których z nowych zawodników znajdzie się w wyjściowym składzie WKS-u na czwartkowy mecz.
Szwedzka drużyna jest na pewno o wiele silniejsza, niż poprzedni rywal Śląska, NK Celje. - IFK Goeteborg to z całym szacunkiem zespół innej klasy co NK Celje. To zespół bardzo dobrze zbilansowany, przypomina mi trochę Śląsk z lat 2011-12, który złożony był z bardzo doświadczonych graczy. Standardowo grają w systemie 4-4-2, dysponują świetną kontrą. Czeka nas spore wyzwanie, dlatego chcemy prosić kibiców o wsparcie. Uważam, że po ostatnich naszych meczach warto przychodzić na stadion, emocje są gwarantowane - zaznaczył trener.
Wrocławianie będą przede wszystkim musieli uważać na Lasse Vibe, bramkostrzelnego napastnika drużyny z Goeteborga. - To doświadczony zawodnik. My będziemy starali się grać w swój sposób, bez krycia indywidualnego. Za dużo zmian i dostosowania się do przeciwnika może sprawić, że nasz sposób gry ulega zachwianiu. Nie możemy zmienić swojego sposobu gry - podsumował Paweł Barylski.