Po tym jak Jakub Arak wraz z Zagłębiem Sosnowiec wywalczył awans do I ligi, udał się do Warszawy, by rozpocząć przygotowania wraz z pierwszym zespołem Legii. Młody i utalentowany napastnik wyjechał z drużyną na obóz do Austrii, wystąpił nawet w sparingu, strzelając gola.
[ad=rectangle]
Jednak Henning Berg uznał, że Arak zostanie wypożyczony na kolejny sezon. - Przede wszystkim czekałem na decyzję trenera Berga, co jest oczywiste. Jestem wychowankiem Legii, tutaj mam dziewczynę, rodzinę, znajomych, mógłbym zostać w moim kochanym Zalesiu Górnym, więc same plusy. Zresztą Legia ma taką renomę, że chyba nie jest to dziwne, że do końca czekałem na konkretną decyzję - powiedział zawodnik.
Pozyskaniem Araka było zainteresowanych kilka klubów, w tym Pogoń Szczecin, Korona Kielce, a pod koniec transferowej sagi również jeden z czołowych ekstraklasowych zespołów. - Po transferach Legii wiedziałem, że nie będzie mi dane zostać, dostałem informację, że odejdę. Trwały długie rozmowy, były propozycje z I ligi i ekstraklasy - przyznał sam zainteresowany.
Sprawa jego transferu przeciągała się niczym telenowela, ale w końcu trójstronne rozmowy na linii Legia Warszawa - Zagłębie Sosnowiec - menadżer zawodnika zakończyły się sukcesem. Tym sposobem Jakub Arak ponownie został wypożyczony na rok do Zagłębia, a transferowa saga dobiegła końca.
- To już za mną, a ja bardzo cieszę się, że wracam do Sosnowca i to właśnie w Zagłębiu będę mógł dalej się rozwijać. Nie będę również ukrywał, a warto to dodać, że dla mnie najważniejsza jest regularna gra, dlatego zamierzam teraz wrócić do treningów z Zagłębiem i rozpocząć walkę o pierwszy skład - zaznaczył napastnik.