Gdyby oceniać efektowność zagrań, finezję akcji to Piast Gliwice w Chorzowie w meczu z Ruchem powinien zwyciężyć. W piłce nożnej wygrywa jednak ten, kto zdobywa bramki, o czym na własnej skórze przed tygodniem przekonali się Niebiescy.
[ad=rectangle]
Zawodnicy z Gliwic przy Cichej ładnie wymieniali się piłką, ale niewiele z tego wynikało. Ruch czekał na swoje szanse i zimną krwią je wykorzystał. - Chcieliśmy podtrzymać passę i tutaj wygrać. Tak się nie stało. Mimo, że przeważaliśmy, graliśmy piłką, to okazji nie mieliśmy. Gdy się nie zdobywa goli, nie można myśleć o wygranej - narzekał po spotkaniu defensor Adrian Klepczyński.
W bramce gliwiczan dobrze bronił Jakub Szmatuła, który nie mógł jednak nic zrobić przy bardzo dobrym uderzeniu Eduardsa Visnakovsa. - Nie spodziewaliśmy się, że będzie strzelał. Cóż, należy pogodzić się z porażką i przez najbliższy tydzień optymalnie przygotować się do kolejnych derbów z Górnikiem Zabrze - powiedział golkiper Piasta.