Jeszcze w czerwcu w obozie siedlczan było wiele radości. Piłkarze z Mazowsza dokonali praktycznie niemożliwego i utrzymali się w I lidze. Biało-niebiescy okazali się lepsi od Rakowa Częstochowa, który napsuł drużynie z Siedlec wiele krwi. Szczęście oraz większe doświadczenie sprzyjało jednak Pogoni, która ponownie występować będzie na zapleczu ekstraklasy.
[ad=rectangle]
W kolejnych tygodniach tych gorszych informacji było zdecydowanie więcej. Największym ciosem dla zespołu z Siedlec jest z pewnością brak możliwości gry na własnym stadionie. Przypomnijmy, iż ekipa z Mazowsza przynajmniej przez pół roku w roli gospodarza występować będzie w oddalonym około 120 km Pruszkowie.
Mimo nowego stadionu, włodarze z Siedlec nie posiadają sztucznego oświetlenia, które wymagane jest od tego sezonu. W projekcie budowy stadionu co prawda światła były przewidziane, to jednak z powodów oszczędności ostatecznie wycofano się z tego pomysłu. - Mimo zabiegów dyplomatycznych ze strony klubu oraz miasta, nie udało się przekonać komisji licencyjnej PZPN, aby Pogoń mogła bez oświetlenia rozgrywać mecze przed własną publicznością - tłumaczył na konferencji prasowej tymczasowy prezes klubu Andrzej Materski. - Podczas spotkania z komisją przedstawiliśmy swoje racje. Niestety komisja nie przechyliła się do naszego wniosku. Do czasu zainstalowania oświetlenia, musimy grać na stadionie zastępczym. Zdajemy sobie sprawę, że wiąże się to z wieloma problemami - dodał Materski.
Sporym problemem jest również zgranie zespołu. Nowy opiekun Marcin Sasal w trakcie okresu przygotowawczego musiał testować wielu zawodników. Przypomnijmy, iż w przerwie między rozgrywkami z Siedlec odeszło aż 15 zawodników, w tym wszyscy kluczowi gracze, którzy stanowili o sile klubu. - Indywidualnie moi zawodnicy potrafią dużo, ale nie tworzymy na razie drużyny. Musimy się pozbierać do pierwszego meczu. Dobrze, że dostaliśmy taką lekcję jeszcze przed ligą. Arce życzę powodzenia w pucharze, bo ma łatwą drabinkę - mówił po porażce z Arką Gdynia szkoleniowiec Pogoni.
Czas na pewno będzie działał na korzyść Pogoni. W ostatnich kilkunastu dniach włodarzom z Siedlec udało się zakontraktować kilku ciekawych zawodników, którzy powinni stanowić o sile drużyny. Mariusz Sasal będzie musiał w trakcie sezonu umiejętnie poukładać klocki i liczyć na szczęście w kilku spotkaniach. Pierwszym rywalem biało-niebieskich będzie Dolcan Ząbki, który przed sezonem również przeszedł małą rewolucję kadrową. Czy siedlczanie pokuszą się w Pruszkowie o niespodziankę?