Okocimski łatwo skóry nie sprzedał - relacja z meczu Raków Częstochowa - Okocimski Brzesko

Na inaugurację drugoligowych zmagań piłkarze Rakowa Częstochowa zremisowali 1:1 z Okocimskim KS Brzesko. Piłkarze i trenerzy obu ekip nie szczędzili słów krytyki pod adresem arbitrów.

Częstochowianie, którzy w tym sezonie stawiani są w roli jednego z głównych faworytów do awansu na zaplecze ekstraklasy, już w 4. minucie mogli objąć prowadzenie. W polu karnym przyjezdnych znalazł się Damian Warchoł, który zagrał do Wojciecha Okińczyca, ale ten z pięciu metrów uderzył za lekko i przede wszystkim w środek bramki Okocimskiego.
[ad=rectangle]

W pierwszych fragmentach lepsze wrażenie po swojej grze pozostawiali częstochowianie, ale to Okocimski otworzył wynik spotkania. W 16. minucie niefrasobliwie przy wyprowadzaniu piłki, na 25. metrze zachował się Dominik Bronisławski, który stracił futbolówkę. Podopieczni trenera Tomasza Kulawika zrobili z tego użytek i po ładnie rozprowadzonej kontrze do siatki gospodarzy trafił Jurij Glushko.

Stracona bramka podziałała na częstochowian mobilizująco. Raków rzucił się do ataku. W 24. minucie minimalnie głową chybił Warchoł, a w 33. minucie próbkę swoich umiejętności dał powracający do Rakowa, Piotr Malinowski. Ulubieniec częstochowskiej publiczności wymanewrował trzech rywali, ale jego strzał minął bramkę strzeżoną przez Aleksandra Kozioła. Pięć minut później szczęścia zza pola karnego próbował Rafał Figiel, ale futbolówka również minęła bramkę Okocimskiego.

Tuż przed przerwą Raków wiele kosztować mógł błąd Błażeja Cyferta, który minął się z piłką we własnym polu karnym, ale tym razem Jurij Glushko przeniósł piłkę nad poprzeczką.

Siedem minut po zmianie stron podopieczni Radosława Mroczkowskiego zdołali wyrównać. Błażej Radler przedłużył głową futbolówkę do Malinowskiego, a filigranowy pomocnik będąc sam na sam z bramkarzem "Piwoszy" nie dał Koziołowi szans na skuteczną interwencję i pewnym strzałem w długi róg doprowadził do remisu.

Między 60., a 63. minutą kibice na stadionie w Częstochowie przeżyli prawdziwą huśtawkę nastrojów. Najpierw idealną sytuację zmarnował Dariusz Pawlusiński, który w sytuacji sam na sam uderzył obok bramki gości, a trzy minuty później zza pola karnego znakomicie przymierzył Wojciech Wojcieszyński. Piłka po jego strzale odbiła się od poprzeczki i spadła… w okolicach linii bramkowej. Sędzia Paweł Kantor gola nie uznał przy ogromnych protestach zawodników z Brzeska.

- Naszym zdaniem futbolówka przekroczyła linie bramkową i prawidłowo zdobyliśmy bramkę. Poziom sędziowania w tej lidze jest poniżej krytyki. To nie pierwszy raz, gdy sędziowie wypaczają wynik spotkania - podkreślał opiekun ekipy z Brzeska, Tomasz Kulawik.

W 84. minucie Raków mógł przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Na bramkę Aleksandra Kozioła znów szarżował Malinowski, ale jego próba lobowania zatrzymała się w rękawicach Kozioła. Wynik nie uległ już zmianie i obie drużyny musiały zadowolić się na inaugurację jednym punktem.

- Nie jesteśmy do końca zadowoleni, bo liczyliśmy na zwycięstwo. Niestety, nasza gra wyglądała dużo słabiej, niż w ostatnich sparingach. Popełniliśmy kilka błędów, ale one będą się zdarzać. Potrzebujemy trochę czasu, bo dołączyło do nas dużo zawodników - dodawał szkoleniowiec częstochowskiej ekipy, Radosław Mroczkowski.

Raków Częstochowa - Okocimski Brzesko 1:1 (0:1)
0:1 - Jurij Glushko 16’
1:1 - Piotr Malinowski 52’

Raków Częstochowa: Mateusz Kos, Łukasz Góra, Błażej Cyfert, Błażej Radler, Łukasz Buczkowski, Dominik Bronisławski (75’ Kacper Łazaj), Rafał Figiel, Dariusz Pawlusiński (75’ Patryk Misik), Piotr Malinowski, Damian Warchoł (66’ Dawid Kamiński), Wojciech Okińczyc (55’ Maksym Kowal).

Okocimski Brzesko: Aleksander Kozioł, Mateusz Wawyrka, Radosław Jacek, Arkadiusz Garzeł, Mateusz Kasprzyk, Łukasz Krówczyński (88’ Maciej Pawlik), Arkadiusz Lewiński, Wojciech Wojcieszyński, Wojciech Dziadzio, Paweł Pyciak (76’ Kamil Białkowski), Jurij Glushko.

Żółte kartki: Cyfert, Radler (Raków) – Krówczyński, Lewiński, Jacek (Okocimski)

Sędziował: Paweł Kantor (Dębica)

Widzów: 1824

Źródło artykułu: