Przemysław Pitry: Trzeba solidnie się naharować
Górnik Łęczna nie zaskoczył Legii Warszawa i po raz pierwszy w sezonie musiał przełknąć gorycz porażki. Ta przegrana nie załamuje zielono-czarnych.
Paweł Patyra
Łęczyńska ekipa udanie rozpoczęła rozgrywki. Po dwóch zwycięstwach podejmowała wicemistrza Polski i nie udało się Górnikowi przedłużyć dobrej serii. - Wygraliśmy dwa mecze i atmosfera w szatni była bardzo fajna. Nikt żadnego balonu nie pompował. Szukaliśmy swoich mocnych stron i tego, czym możemy zagrozić Legii. Trochę nam zabrakło. Nie możemy bać się i teraz nagle przestać grać. Każdy inny mecz również jest bardzo ważny - przekonuje Przemysław Pitry.
Pitry wrócił do ekstraklasy po sześciu latach spędzonych na jej zapleczu. Górnik nieoczekiwanie sięgnął po 33-latka po wygaśnięciu jego kontraktu z GKS Katowice. Na razie Pitry jest drugoplanową postacią w ekipie Jurija Szatałowa. Mimo wszystko jest zadowolony, że trafił do Łęcznej. - Bardzo mnie to cieszy ze względu sportowego. Doświadczenie i umiejętności zawodników w ekstraklasie są na wyższym poziomie. Cieszę się, że jest mi dane spędzić jeszcze trochę czasu w ekstraklasie - zauważa były piłkarz Lecha Poznań.
Jurij Szatałow: Jakość Legii mówi sama za siebie