Mecz w Katowicach lepiej rozpoczęli piłkarze GieKSy, ale piłkarze Wigier Suwałki szybko przejęli inicjatywę, a w pierwszym kwadransie katowiczan kilka razy przed stratą bramki ratował Rafał Dobroliński. Jednak w 22. minucie błąd defensywy suwalczan wykorzystał Filip Burkhardt, a sześć minut później prowadzenie podwyższył Povilas Leimonas. Po tych dwóch ciosach Wigry nie zdołały się już podnieść i sezon rozpoczęły od porażki.
[ad=rectangle]
Jednak gra zawodników z Suwalszczyzny była dużo lepsza niż wynik. W drugiej połowie goście próbowali odrobić straty, lecz nie potrafili sforsować defensywy GKS-u Katowice, a gdy już udało im się dojść do sytuacji strzeleckiej, to albo brakowało skuteczności, albo na posterunku był Dobroliński. - Jestem zadowolony jeśli chodzi i dyspozycję i zaangażowanie mojej drużyny, ale z wyniku nie jestem zadowolony - przyznał trener Wigier, Zbigniew Kaczmarek.
Po meczu szkoleniowiec gości żałował przegranej, ale był zadowolony z postawy swoich podopiecznych, którzy mimo niekorzystnego wyniku starali się zmienić oblicze meczu. - Zagraliśmy dobre spotkanie, ale nie uniknęliśmy błędów, które spowodowały, że GKS Katowice objął prowadzenie. Rywale strzelili nam dwie bramki i ciężko nam było wrócić do gry, chociaż chłopcy starali się. Jestem zadowolony z ich postawy jeśli chodzi o charakter jaki włożyli w mecz. Niestety, nie udało nam się odrobić strat - ocenił Kaczmarek.
Ekipa Wigier okazję do rewanżu będzie miała już 12 sierpnia, kiedy to obie drużyny spotkają się w Suwałkach w meczu Pucharu Polski. - Mam nadzieję, że w krótkim czasie się zrewanżujemy GKS-owi. W Pucharze Polski w Suwałkach będziemy się starali zagrać skuteczniej niż w Katowicach. Muszę powiedzieć, że rywale zagrali bardzo dobre spotkanie. W ogóle ten mecz dla mnie był na dobrym poziomie. Jak na inaugurację dużo się działo na boisku, było dużo sytuacji - stwierdził szkoleniowiec suwalskiej drużyny.