Termalica Bruk-Bet Nieciecza to absolutny beniaminek Ekstraklasy. Po awansie do najwyższej klasy rozgrywkowej o drużynie głośno było nie tylko w polskich, ale i zagranicznych mediach. To w końcu zespół ze wsi, prawdziwy piłkarski kopciuszek, który teraz boleśnie uczy się nowych realiów.
[ad=rectangle]
Ekstraklasa to już bowiem nie to samo, co I liga. W trzech pierwszych meczach Termalica doznała trzech porażek, prezentowała się bardzo słabo i nawet jeszcze nie strzeliła gola. W niedzielę piłkarze Piotra Mandrysza przegrali ze Śląskiem we Wrocławiu.
- Nawet nieźle weszliśmy w ten mecz i straciliśmy bramkę. Troszeczkę nas to podłamało, ale jak nie idzie, to nie idzie. Tracimy gola, gdzie praktycznie już był gwizdek na przerwę - mówił po spotkaniu wyraźnie załamany Dariusz Jarecki, który boisko opuścił z kontuzją. W całej mizerii Termaliki wyróżniali się jedynie właśnie Jarecki oraz bramkarz Sebastian Nowak, który uchronił swój zespół przed znacznie wyższą porażką.
[ad=rectangle]
W ofensywie drużyna z Niecieczy praktycznie nie istniała i nie potrafiła zagrozić bramce WKS-u. - Na pewno nam czegoś brakuje, jeżeli chodzi o grę do przodu. Ja wiem, że jakby ktoś spokojnie obejrzał to, co prezentujemy na treningach, to by zobaczył, że naprawdę w tym zespole jest duży potencjał i po prostu potrzebujemy bramki, potrzebujemy punktu, zwycięstwa - komentował Jarecki.
Teraz przed Termaliką dwa mecze teoretycznie na własnym stadionie. Teoretycznie, bo w pobliskim Mielcu, na tymczasowym stadionie zastępczym beniaminka. Słoniki podejmować będą KGHM Zagłębie Lubin, niedawnego rywala z niższej klasy rozgrywkowej. Potem zmierzą się jeszcze z Górnikiem Zabrze. - Te pojedynki pokażą w jakim jesteśmy miejscu. Mamy dwa mecze "u siebie", na naszym terenie. Musimy je wygrać - podkreślał pomocnik Termaliki.
Mimo wszystko jednak forma prezentowana przez zespół z Niecieczy może martwić kibiców tej drużyny. Atmosfera w szatni też nie należy do najlepszych. - Na pewno nie jest wesoło, bo w I lidze przyzwyczailiśmy się do wygrywania. Teraz nam to nie wychodzi. Ale uwierzcie mi - wierzymy w to i ten zespół się pozbiera. I jeszcze będzie lepszy - podsumował Jarecki.