- Najwyższy czas zacząć zbierać punkty. Mecz na pewno nie będzie łatwy, ale nie wyobrażam sobie, żebyśmy nie zepchnęli Korony do defensywy i nie stwarzali sytuacji. Plan jest jasny i musimy to spotkanie wygrać. Liczę, że wreszcie nie zabraknie nam skuteczności, a to był największy kłopot w ostatnich pojedynkach. Zarówno przeciwko Wiśle Kraków, jak i w rewanżu z FC Basel mieliśmy więcej sytuacji niż rywale, mimo to schodziliśmy z boiska pokonani - stwierdził Maciej Skorża.
Czego można się spodziewać po Koronie? - To jedna z pozytywnych niespodzianek początku sezonu. Ten zespół ma dwa razy więcej punktów od nas, więc można powiedzieć, że góruje w statystykach. Jest tam zresztą kilku ciekawych piłkarzy, mi podoba się zwłaszcza gra Siergieja Pilipczuka i Vlastimira Jovanovicia, którzy napędzają tę drużynę. Trener Marcin Brosz kładzie duży nacisk na dyscyplinę taktyczną i to widać na boisku, bo jego podopieczni dobrze się przesuwają i są świetnie zorganizowani. Jednak zdarzają im się też błędy, poza tym my nie zamierzamy się skupiać na zaletach przeciwnika, bo mamy swój cel - dodał szkoleniowiec mistrza Polski.
[ad=rectangle]
Czy na środku obrony znów zagra Dariusz Dudka, który w Bazylei zastąpił Tamasa Kadara? - Darek spisał się bardzo solidnie, wprowadził do naszej gry sporo spokoju. Dobrze pilnował Marca Janko, a także Breela Embolo. Pokazał, że można na niego liczyć, dlatego nie wykluczam, że wariant z nim na pozycji stopera będzie stosowany nadal. Mamy też jednak inne możliwości. Są Tamas Kadar czy Maciej Wilusz, który w najbliższym czasie również powinien dostać szansę. Niedługo wraca ponadto Paulus Arajuuri - zaznaczył Skorża.
Trener Kolejorza uważa, że aby poprawić wyniki w potyczkach ligowych, jego zespół musi wykonać przede wszystkim pracę mentalną. - Początek sezonu w naszym wykonaniu można oceniać na dwa sposoby. Cztery spotkania pucharowe wypadły raczej pozytywnie, bo w każdym drużyna notowała postęp. W lidze natomiast nie potrafiliśmy się odnaleźć. Na inaugurację z Pogonią dokonaliśmy sporo zmian w składzie i mecz nam nie wyszedł, później przy odrobinie szczęścia pokonaliśmy Lechię, z kolei w Krakowie, gdy rotacji już nie było, znów przegraliśmy. Niektórzy zawodnicy mają kłopot z przestawieniem się z pucharów na Ekstraklasę. Czasem wydaje im się, że jeśli nieźle zagrali w Europie, to w lidze też pójdzie dobrze. Tymczasem rywale mocno się na nas mobilizują i walka, agresja, zaangażowanie muszą być cały czas na właściwym poziomie. Trzeba pamiętać, że chcemy jak najdłużej grać w pucharach, ale mamy też zakwalifikować się do nich po raz kolejny, a droga do tego wiedzie przez rozgrywki krajowe - oznajmił.