W 76. minucie trener gospodarzy Krzysztof Jabłoński zarządził dwie zmiany. Boisko mieli opuścić Damian Zamiatowski i Michał Marszałek, których zastąpili Łukasz Cięgotura oraz Maciej Kot. Co się wydarzyło faktycznie? Na ławkę udał się tylko ten pierwszy, a Marszałek pozostał w grze, przy czym na murawie zameldowali się obaj zmiennicy, zatem Elana miała na boisku dwunastu piłkarzy.
- Podczas przerwy na te zmiany kilku zawodników skorzystało z okazji, by się napić. Był wśród nich Marszałek, ale zamiast zejść, wrócił do gry. W pewnym momencie zauważyłem, że na murawie przebywa dwunastu zawodników gospodarzy, dla pewności raz jeszcze ich przeliczyłem, a następnie interweniowałem u sędziego technicznego. Ten dał znak głównemu i dopiero wtedy nastąpiła przerwa w grze, a Marszałek otrzymał żółtą kartkę. Nie zmienia to natomiast faktu, że torunianie przez dłuższą chwilę grali w dwunastu - powiedział portalowi SportoweFakty.pl kierownik zielonych, Karol Majewski.
[ad=rectangle]
Po wyjaśnieniu całego zamieszania i spóźnionym zejściu Marszałek obejrzał żółtą kartkę, a zawody zostały wznowione. Mecz zakończył się ostatecznie wynikiem 1:1. Gospodarze prowadzili do przerwy po golu Krystiana Tomaszewskiego, zaś w 60. minucie wyrównał Jakub Solarek.
Jakie będą konsekwencje tego kuriozalnego zdarzenia? - Bez wątpienia jest to błąd sędziowski. Takie rzeczy absolutnie nie powinny się zdarzać. Jeśli chodzi o skutki, to gdyby w trakcie tego newralgicznego okresu np. padł gol, mecz mógłby zostać powtórzony. Jeśli jednak nie wydarzyło się wtedy nic istotnego, cała sprawa może się skończyć tylko na karze dla arbitra - stwierdził szef Kolegium Sędziów PZPN, Zbigniew Przesmycki.
Rozumiem gdyby grali np. 3-4 graczy więcej i to przykładowo przez caly mecz ! W takiej sytuacji nalezalaby sie jakies upomnienie/ostrzezenie, Czytaj całość