Przed rozpoczęciem meczu nad Inea Stadionem przeszła potężna ulewa, która miała wpływ na poczynania piłkarzy. W pierwszych minutach spotkania piłka często zwalniała w wodzie zalegającej murawie, co utrudniało jej rozgrywanie. Jedni i drudzy razili niedokładnością. Co prawda już po kilkudziesięciu sekundach gry Darko Jevtić znalazł się w dogodnej sytuacji, wstrzelił futbolówkę wzdłuż bramki, ale nikt do niej nie doszedł.
Potem przez długi czas z boiska wiało nudą. Gra toczyła się głównie w środku pola, gdzie przeważał Lech. Sytuacji strzeleckich jednak brakowało. Z rzutu wolnego Dariusza Trelę próbował pokonać Darko Jevtić, ale nie trafił w światło bramki. Szwajcar po upływie 25 minut musiał opuścić boisko po brzydkim faulu Piotra Malarczyka. Strzelać na bramkę Korony próbowali m.in. Marcin Kamiński, Szymon Pawłowski oraz Gergo Lovrencsics. Najbliższy szczęścia był ten ostatni, który uderzył potężnie zza pola karnego, ale Trela popisał się dobrą interwencją.
[ad=rectangle]
Korona rzadko przedostawała się pod pole karne Lecha. W 34. minucie mogło być jednak groźnie. Przemysław Trytko otrzymał piłkę w polu karnym, wycofał ją piętą, ale Sobolewski nieco się spóźnił i obrońcy mistrza Polski zdołali wybić futbolówkę na rzut rożny.
Druga połowa mogła, a nawet powinna zacząć się dla gospodarzy znakomicie. Najpierw Gergo Lovrencsics po ziemi zagrał do Denisa Thomalli, którego w ostatniej chwili kapitalnym wślizgiem powstrzymał Piotr Malarczyk. Kilkadziesiąt sekund później rolę się odwróciły i po podaniu Thomalli w znakomitej sytuacji znalazł się Węgier, ale piłka po jego strzale przeleciała tuż obok słupka.
Lech nie był tego dnia najlepiej dysponowany i w kolejnych minutach z boiska znów wiało nudą. Niby podopieczni Macieja Skorży przeważali i przedostawali się pod pole karne Korony, ale brakowało groźnych sytuacji. Strzałów z dystansu próbowali Szymon Pawłowski i Karol Linetty. Piłka trafiała jednak w obrońcy rywali. Bliski szczęścia był po dość szczęśliwym strzale głową Marcin Robak.
W 73. minucie goście mogli wyjść na prowadzenie. Z dystansu huknął Marcin Cebula i Jasmin Burić z problemami odbił piłkę. Dobić mógł ją jeszcze Michał Przybyła, ale fatalnie się z nią minął. W 81.minucie z boiska wyrzucony został Dariusz Dudka, który sfaulował Siergieja Pilipczuka. Sędzia Krzysztof Jakubik pokazując lechici czerwoną kartkę podjął jednak kontrowersyjną decyzję.
Osłabiony Lech znalazł się dwukrotnie w opałach. Najpierw Kebba Ceesay dał jak dziecko ograć się Kamilowi Sylwestrzakowi, ale obrońca Korony trafił w Marcina Kamińskiego. Chwilę później dość niespodziewanie w idealnej sytuacji znalazł się Przybyła, ale mając przed sobą pustą bramkę głową posłał piłkę obok słupka.
Obie drużyny w końcówce chciały przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale ostatecznie spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Po zakończeniu spotkania doszło jeszcze do przepychanek za co żółte kartki obejrzeli Zbigniew Małkowski oraz Tomasz Kędziora.
Lech Poznań - Korona Kielce 0:0
Składy:
Lech Poznań:
Jasmin Burić 6 - Tomasz Kędziora 6, Marcin Kamiński 6, Dariusz Dudka 4, Tamas Kadar 7 (46' Kebba Ceesay 4) - Karol Linetty 5, Łukasz Trałka 6 - Gergo Lovrencsics 7, Darko Jevtić (25' Denis Thomalla 4), Szymon Pawłowski 5 - Marcin Robak 4 (70' Dawid Kownacki).
Korona Kielce: Dariusz Trela 6 - Vladislavs Gabovs 5, Radek Dejmek 6, Piotr Malarczyk 8, Kamil Sylwestrzak 6 - Aleksandrs Fertovs 6, Vlastimir Jovanović 6 - Paweł Sobolewski 5 (68' Tomasz Zając), Marcin Cebula 6 (79' Nabil Aankour), Siergiej Pilipczuk 5 - Przemysław Trytko 5 (58' Michał Przybyła 4).
Żółte kartki: Łukasz Trałka, Tomasz Kędziora (Lech Poznań) oraz Kamil Sylwestrzak, Vladislavs Gabovs, Krzysztof Kiercz, Siergiej Pilipczuk, Zbigniew Małkowski (Korona Kielce).
Czerwona kartka: Dariusz Dudka /81' za faul/ (Lech Poznań)
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).
Widzów: 13 134.
[event_poll=52758]