PP: Udowodnili, że historia lubi się powtarzać - relacja z meczu Zagłębie Sosnowiec - Górnik Zabrze

Mimo że sosnowiczanie przegrywali 0:1, to w drugiej połowie starcia pokazali siłę charakteru i przede wszystkim skuteczność. Ta część meczu potoczyła się wedle ich inicjatywy, dzięki czemu zwyciężyli.

Sześć lat temu w 1/16 Pucharu Polski sosnowiczanie podejmowali zabrzan, był 23 września 2009 roku. Miano faworyta należało do piłkarzy Górnika, lecz murawa okazała się dla nich bezlitosna i spotkanie zakończyło się triumfem gospodarzy 2:0. Przed środową konfrontacją w Sosnowcu gorąco wierzono, że uda się powtórzyć historię i ponownie awansować, eliminując zabrzan.
[ad=rectangle]
Do pojedynku Zagłębiacy przystępowali w bardzo dobrych nastrojach, a przyjezdni wręcz przeciwnie, z problemami i pasmem porażek. Sztab szkoleniowy obu drużyn zdecydował się na zmiany w wyjściowych składach w porównaniu z poprzednimi meczami ligowymi obu zespołów.

Początek spotkania przebiegł w spokojnej atmosferze, przynajmniej na murawie, gdzie oba zespoły wolno rozgrywały piłkę. Górnik prezentował się nieco chaotycznie, gdy zamykał sosnowiczan na ich połowie, zabrzanie długo konstruowali akcje i raczej bez dokładnego pomysłu. Inicjatywa należała do Zagłębiaków, którzy raz po raz próbowali wypracować sobie sytuacje bramkową. Już w 11. minucie Jakub Arak miał okazję do otworzenia wyniku, ale uderzył obok słupka. Dopiero od 20 minuty Górnik zaczął mocniej napierać na rywali, ale ich starania szybko przyniosły skutek, bo już dwie minuty później Bartosz Iwan wykorzystał nieco przypadkowe podanie Dominika Sadzawickiego, a także pasywność sosnowieckiej defensywy.

Z biegiem czasu na boisku robiło się coraz goręcej. W 36. minucie w polu bramkowym przewrócił się Jakub Arak, lecz sędzia nie zagwizdał i puścił akcję. Spotkało się to z niepochlebnymi okrzykami z trybun oraz z ławki rezerwowych, w wyniku których arbiter odesłał na trybuny drugiego trenera Zagłębia, Tomasza Łuczywka. Już do końca pierwszej połowy było emocjonująco, nie tylko ze względu na pracę sędziego, w doliczonym czasie gry Dawid Ryndak uderzył z dystansu tuż ponad poprzeczką.

Drugą odsłonę konfrontacji Zagłębie rozpoczęło z dwoma napastnikami, od samego początku Michał Fidziukiewicz pokazywał się z dobrej i walecznej strony. W 55. minucie wywalczył rzut rożny, który wykorzystał świetnie ustawiony Łukasz Sołowiej, nowy nabytej Zagłębia dopiero co wszedł na murawę po interwencji masażysty, który był zmuszony zabandażować mu głowę z powodu urazu łuku brwiowego. Od momentu wyrównania sosnowiczanie grali bardziej otwarcie, dzięki czemu trwała zacięta walka.

Gospodarze uwierzyli w to, że historia może się powtórzyć. Dowodem było drugie trafienie, Łukasz Matusiak dośrodkował po ziemi, a piłka minęła kilku zawodników, trafiając do Krzysztofa Markowskiego, który wykorzystał tę okazję. Sosnowiczanie nie ustawali w dążeniu do zdobycia kolejnego gola, zabrzanie nie pozostawali im dłużni, lecz ich ataki były mniej efektowne, defensywa Zagłębia spisywała się bowiem dobrze, Wojciech Fabisiak popisywał się refleksem przy interwencjach. Wizualnie lepiej prezentowało się Zagłębie, które w 88. minucie za sprawą indywidualnej akcji Michała Fidziukiewicza dokończyło dzieła, zdobywając trzecią bramkę.

Choć podopieczni Artura Derbina nie wymierzyli zabrzanom kary w takim samym rozmiarze, to ponownie pokonali ich w 1/16 Pucharu Polski.

Zagłębie Sosnowiec - Górnik Zabrze 3:1 (0:1)
0:1 Bartosz Iwan 22’
1:1 Łukasz Sołowiej 55'
2:1 Krzysztof Markowski 65'
3:1 Michał Fidziukiewicz 88'

Składy:

Zagłębie Sosnowiec: Wojciech Fabisiak - Marcin Sierczyński, Krzysztof Markowski, Łukasz Sołowiej, Jovan Ninković, Łukasz Matusiak, Sebastian Dudek, Dawid Ryndak, Przemysław Mizgała (46' Michał Fidziukiewicz), Hubert Tylec (85' Konrad Zaradny), Jakub Arak (78' Tomasz Margol).

Górnik Zabrze: Sebastian Przyrowski - Dominik Sadzawicki, Adam Danch, Bartosz Kopacz, Rafał Kosznik, Mariusz Przybylski, Roman Gergel, Rafał Kurzawa (82' Marcin Urynowicz), Bartosz Iwan (86' Fabian Piasecki), Łukasz Madej, Szymon Skrzypczak (71' Armin Cerimagic).

Żółte kartki: Tylec (Zagłębie) oraz Sadzawicki, Kosznik, Madej, Gergel (Górnik).

Sędzia: Tomasz Wajda (Żywiec)

Źródło artykułu: