Nafciarze zagrali do końca - relacja z meczu MKS Kluczbork - Wisła Płock

Nafciarze wygrali u beniaminka z Kluczborka, choć jako pierwsi stracili gola. Mikołaj Lebedyński przechylił szalę zwycięstwa w 85. minucie.

Przed meczem drużyny sąsiadowały w tabeli z trzema punktami na koncie. Co ciekawe, obie zapunktowały na dalekich wyjazdach, a musiały przełknąć gorycz porażki u siebie. W sobotę osobliwa prawidłowość została podtrzymała i wygrali przyjezdni - Wisła Płock.
[ad=rectangle]
Spotkanie rozpoczęło się od dwóch niecelnych uderzeń Macieja Kowalczyka oraz Sebastiana Deji. W obu przypadkach Seweryn Kiełpin odprowadził piłkę wzrokiem. Bramkarz Wisły chciał w sobotę zrehabilitować się za nieudany występ w poprzedniej kolejce. Długo nie miał okazji do interwencji, ponieważ widowisko było po prostu senne. Delikatną przewagę mieli gospodarze, ale pudłowali.

W 41. minucie obudził się Wojciech Łuczak, który minimalnie chybił po dośrodkowaniu Cezarego Stefańczyka. Nie udało się zdobyć gola Nafciarzom, więc trafił do bramki MKS Kluczbork. Michał Kojder wykorzystał podanie Kowalczyka i pokonał Kiełpina tuż przed zaproszeniem od sędziego na przerwę.

Zmiana wyniku i obrazu meczu pobudziła Nafciarzy do ataku. Trener Marcin Kaczmarek dał również impuls w postaci zmian i posłał na drugą połowę Piotra Mrozińskiego oraz Mikołaja Lebedyńskiego. Już w 49. minucie zrobiło się 1:1 po tym jak Dimitar Iliew kopnął futbolówkę z bliska do bramki MKS-u.

Rozpoczęła się walka o zwycięskiego gola. Drużyna z Kluczborka atakowała w drugiej połowie stosunkowo rzadko i groźna była przede wszystkim po strzale Marcina Nowackiego w 68. minucie. Zarysowała się przewaga płocczan, których mogli uszczęśliwić Łuczak, Mrozińśki i Rogalski. Ten ostatni, tradycyjnie mierzył z dystansu, ale Oskar Pogorzelec był na to doskonale przygotowany.

Nie udało się Rogalskiemu, to udało się innemu byłemu zawodnikowi Pogoni Szczecin. Wprowadzony w przerwie "Miki" Lebedyński zapolował na dośrodkowanie Stefańczyka z rzutu rożnego, wyskoczył i swoim uderzeniem nie dał szans bramkarzowi.

Opłacało się walczyć Wiśle Płock. Choć to beniaminek prowadził, to jeden z pretendentów do awansu odrobił stratę z nawiązką i doskoczył do klarującej się czołówki w tabeli. MKS miał jeszcze szansę w doliczonym czasie, ale strzał Łukasza Ganowicza został sparowany na słupek i drugi raz kibice wracali ze stadionu do domów w minorowych nastrojach.

MKS Kluczbork - Wisła Płock 1:2 (1:0)
1:0 - Michał Kojder 44'
1:1 - Dimitar Iliew 49'
1:2 - Mikołaj Lebedyński 85'

Składy:

MKS Kluczbork: Pogorzelec - Orłowicz, Kasperkiewicz (80' Arian), Kursa, Nitkiewicz - Sobczak (63' Nowacki), Ganowicz, Niziołek, Deja - Kowalczyk, Swędrowski (21' Kojder).

Wisła: Kiełpin - Stefańczyk, Szymiński, Sielewski, Stępiński - Rogalski, Wlazło (46' Mroziński), Bąk (46' Lebedyński), Piotrowski, Iliew - Łuczak (72' Darmochwał).

Żółte kartki: Kasperkiewicz, Kowalczyk (MKS) oraz Bąk, Iliew, Darmochwał, Mroziński (Wisła).

Sędzia: Tomasz Radkiewicz (Łódź).

Komentarze (0)