Marcin Kamiński: Momentami zapominamy o co w tym wszystkim chodzi

Postawa Lecha w meczach Ekstraklasy to prawdziwa katastrofa. Dlaczego z ekipą Macieja Skorży jest tak źle? Co sprawia, że nie potrafi ona przełożyć formy z pucharów na ligę?

- Trudno powiedzieć cokolwiek mądrego. Przegraliśmy kolejny mecz, w dodatku tym razem u siebie. Gra znów nie wyglądała dobrze, ale niestety nie potrafię na gorąco zdiagnozować dlaczego tak się dzieje. Trzy dni temu z Videotonem spisaliśmy się bardzo dobrze, a w niedzielę momentami zapominaliśmy o co w tym wszystkim chodzi - oznajmił Marcin Kamiński.

Kolejny tydzień nie będzie łatwiejszy. W czwartek zespół Macieja Skorży czeka rewanż z mistrzem Węgier, a później starcie 7. kolejki Ekstraklasy z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza. - To będą następne kluczowe spotkania. Już z Piastem chcieliśmy udowodnić, że problemy są za nami i umiemy się podnieść. W pierwszej połowie wydawało się, że jesteśmy na dobrej drodze, bo wypracowaliśmy niezłe sytuacje. Mam tu na myśli zwłaszcza dwa strzały głową. Szkoda, że po żadnym nie padł gol, bo wtedy a pewno byłoby łatwiej - dodał defensor.
[ad=rectangle]
Po sześciu kolejkach poznaniacy mają aż jedenaście punktów straty do lidera. Sytuacja jest więc katastrofalna. - Nie spodziewaliśmy się tego i każdy doskonale wie jak źle to wszystko wygląda. Zdajemy sobie sprawę, że musimy wygrywać, zresztą nie przypominam sobie, żebyśmy kiedykolwiek tak źle rozpoczęli sezon - przyznał Kamiński.

Kolejorz ma wyraźny problem z motywacją, bowiem o ile w pojedynkach pucharowych gra solidnie, to w Ekstraklasie kompletnie nie potrafi tego podtrzymać. - Nie powiem, że coś jest nie tak z naszym nastawieniem. Za każdym razem mobilizujemy się tak samo. Na pewno nie jest tak, że gdy przychodzi do pojedynku w Lidze Europy, to spinamy się bardziej. Wiemy przecież jaka jest nasza sytuacja w tabeli, ile punktów już straciliśmy. Nie potrafię jednak wytłumaczyć skąd bierze się nasza słabsza postawa. Coś jest z pewnością nie tak, ale przyczyn nie znam - zakończył Kamiński.

Źródło artykułu: