Sosnowiczanie byli faworytami konfrontacji w Kluczborku, gdyż miejscowy MKS przystępował do niej po bolesnej porażce w Katowicach. Pierwsza połowa potwierdziła te przypuszczenia, stroną przeważającą byli bowiem goście. Ich przewagę w 33. minucie udokumentował Jakub Arak, który wykorzystał podanie po akcji Martina Pribuli.
[ad=rectangle]
W drugiej połowie kluczborczanie rzucili się do ataku, otrząsnęli się z marazmu i to oni radzili sobie lepiej od przeciwników. Piłkarzom MKS-u Kluczbork brakowało skuteczności. Wydawało się, że pojedynek zakończy się triumfem Zagłębia Sosnowiec, lecz w doliczonym czasie gry trafienie na wagę remisu zanotował Sebastian Deja.
- Nawet po strzelonej bramce wiedziałem, że będzie to trudne spotkanie, jeżeli nie strzelimy drugiej. Mimo że zdobyłem gola jest duża złość, niezadowolenie, bo trzy punkty były blisko - przyznał Jakub Arak. Choć Zagłębiacy mieli wiele sytuacji bramkowych, nawet w pierwszej połowie, to nie potrafili ich wykorzystać, co z perspektywy czasu może być deprymujące.
Kluczborczanie przeszli dużą przemianę w ciągu zaledwie kilku dni, po bolesnej przegranej z GieKSą byli w stanie wyszarpać punkt w starciu z Zagłębiem, które było na fali, bo miało udany początek sezonu - zarówno ligowego, jak i w rozgrywkach Pucharu Polski.
- Zapłaciliśmy wysoką cenę za to, że nie udało nam się zdobyć drugiej bramki. Kluczborczanie nie mieli nic do stracenia, rzucili wszystko na jedną kartę przez co my automatycznie musieliśmy się cofnąć. Widać było w ich szeregach dużo determinacji, mimo że ostatnio przegrali 1:5 z GKS-em, to chcieli za wszelką cenę udowodnić, że było to wypadkiem przy pracy. Walczyli do końca i opłaciło im się to, ale musimy się skupić na sobie, przeanalizować ten mecz i wyrzucić go z naszych głów - powiedział.
Jakub Arak jest jednym z dwóch piłkarzy Zagłębia Sosnowiec, którzy otrzymali powołanie do reprezentacji Polski U20, na liście powołanych znalazł się również obrońca Konrad Budek. Dla obu zawodników jest to duże wyróżnienie, na kadrę wyjadą po następnym spotkaniu swojej drużyny, które zostało zaplanowane na najbliższą niedzielę.
- Każde powołanie do kadry jest niesamowitym bodźcem motywacyjnym, razem z Konradem niesamowicie cieszymy się z tego powodu, ale o kadrze będziemy myśleć dopiero po meczu z Pogonią. Przed nami bardzo ważne dni, bo ten remis może być cenny pod warunkiem, że wygramy z Pogonią - zaznaczył Arak.