Zagłębie trenuje bez Jończyka

W pocie czoła drugi tydzień trenują piłkarze KGHM Zagłębia Lubin. Na razie bez Roberta Jończyka, który wyjechał na zagraniczny staż do Fulham Londyn. Jest on niezbędny, by szkoleniowiec Miedziowych otrzymał licencję UEFA Pro. Mimo to treningi nie należą do łatwych. - Zajęcia są ciężkie - przyznaje w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Michał Goliński, piłkarz Zagłębia.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski

Ciężkie treningi

Od 5 stycznia, a więc obecnie drugi tydzień trenują piłkarze Zagłębia. Na razie zajęcia odbywają się głównie na siłowni. W poprzednim tygodniu plany sztabowi szkoleniowemu zepsuła pogoda, a konkretnie wysokie mrozy. Piłkarze musieli trenować zatem na siłowni. - Można powiedzieć, że tylko pierwszy trening był lżejszy. Kolejne dni były już bardzo ciężkie, bo pracowaliśmy tylko nad siłą. Ciągle tylko siłownia i nie mieliśmy okazji trenować z piłkami. Odczuwam trochę głód piłki - mówi Michał Goliński.

Reprezentant Polski miał w rundzie jesiennej problemy zdrowotne. Już podczas przygotowań zmagał się z kontuzją, a w trakcie trwania rozgrywek doznał urazu pleców. Z tego powodu opuścił kilka meczów. - Teraz z moim zdrowiem jest wszystko w porządku. Trenujemy od tygodnia i wszystko jest dobrze. Cieszę się, że zdrowie dopisuje i nic mi nie dolega - raduje się zawodnik Zagłębia. Przyznaje jednak, że treningi, jakie w pierwszych dniach stycznia zaaplikował mu sztab szkoleniowy, mocno dały mu się we znaki. - Zajęcia mamy ciężkie, a dodatkowo zbliża się najcięższy dla zawodnika okres, który musi zostać przepracowany jak najlepiej, żeby forma była jak najwyższa.

Poznawanie nowego trenera

Już po zakończeniu rundy jesiennej z drużyną rozstał się Dariusz Fornalak. Zastąpił go Robert Jończyk, który przed wyjazdem piłkarzy na urlopy zdążył poznać nieco drużynę. Sami zawodnicy jeszcze nie mieli okazji do końca tego zrobić, bo jak na przykład Goliński, leczyli wówczas kontuzję. - Teraz wszyscy zawodnicy go poznają, chociaż w piątek wyjechał na staż do Fulham Londyn. Jak wróci, to będzie większa okazja do jego poznania. Trenowaliśmy z nim niewiele czasu, ale kiedy wróci, to z dnia na dzień będziemy go poznawali. Czekamy też na informacje, które przywiezie z Londynu - niecierpliwi się były piłkarz Groclinu Grodzisk Wlkp. Goliński nie chce na razie osądzać, czy Jończyk przypomina mu innego trenera, z którym miał już okazję współpracować. - Na razie za krótko trenowałem pod jego okiem. Nie jestem też od oceniania. Teraz jest z nami trener Jończyk i musimy go słuchać, żeby awansować do ekstraklasy. Wydaje mi się, że miejsce Zagłębia jest właśnie tam, a nie w pierwszej lidze.

Trzech trenerów w ciągu pół roku

Problemem może być fakt, że Zagłębie w tym sezonie miało już trzech trenerów. Przygotowania z drużyną rozpoczął Rafał Ulatowski. Jeszcze przed sezonem zespół przejął Dariusz Fornalak, a teraz tą funkcję pełni Robert Jończyk. - Wydaje mi się, że nie będzie to problemem. Takie jest życie trenera i piłkarza. Zmienia się kluby. Jeden pracuje przez dwa lata, drugi przez trzy miesiące, a trzeci przez miesiąc. To jest wkalkulowane w nasz zawód. Musimy być do tego przyzwyczajeni, że dzisiaj trenerem jest Jończyk, a jutro może być ktoś inny - mówi Goliński.

Poprawić grę z końcówki rundy

Zagłębie zajmuje w lidze 2. miejsce, ale wszystko przez błąd w liczeniu żółtych kartek. Otóż wynik meczu z Górnikiem Łęczna [1:1 na boisku - przyp. red.] został zweryfikowany na 3:0 dla łęcznian. W drużynie Zagłębia zagrał bowiem nieuprawniony do gry Mateusz Bartczak.

W końcówce rundy Miedziowi nie grali już tak dobrze, jak na początku sezonu. - Musimy zrobić wszystko, by runda rewanżowa była lepsza od jesiennej końcówki. Straciliśmy trochę za dużo punktów i trener wskaże nam mankamenty w grze, które musimy poprawić - zakończył Michał Goliński.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×